23/10/2018
Większość z nas nie potrafi już obejść się bez badań dodatkowych. I to coraz bardziej skomplikowanych, nowoczesnych. Tomografia komputerowa, rezonans magnetyczny, badanie doplerowskie – kolor, dźwięk, szum. Jednym słowem, skutecznie zasypujemy właściciela nowoczesnością i techniką, żeby się nie podniósł – i psychicznie, i niestety czasami finansowo. Standardem są już badania laboratoryjne – badanie morfologiczne krwi, ogólne moczu, biochemiczne profile narządowe.
Nie chciałbym zostać źle zrozumiany. Nie neguję postępu w diagnostyce i wartości badań dodatkowych. Więcej – nie wyobrażam sobie współczesnej medycyny weterynaryjnej bez tych wszystkich zdobyczy nauki i techniki, ale... Czy przypadkiem gdzieś nie zapodział się właściciel i jego zwierzę – nasz pacjent? Czy nie zgubiliśmy po drodze rozmowy z właścicielem (wywiadu) i dokładnego, sumiennego badania klinicznego?
Tematem sympozjum w oddawanym do Państwa rąk kolejnym numerze WpD jest niedokrwistość z niedoboru żelaza. To stosunkowo częsty problem, zwłaszcza u młodych zarobaczonych bądź zapchlonych zwierząt, a także u osobników z krwawieniami do przewodu pokarmowego. Objawy niedokrwistości tego rodzaju są już na pierwszy rzut oka widoczne w badaniu morfologicznym krwi. Widać ją, kiedy inne, bardziej popularne wskaźniki czerwonokrwinkowe, jak hematokryt, liczba erytrocytów, stężenie hemoglobiny, jeszcze na nią nie wskazują.
Autorki podkreślają bardzo istotny aspekt interpretacji wyników badania morfologicznego krwi, który większość lekarzy traktuje po macoszemu – część, w której podawane są wartości określane skrótami MCV, MCHC itd. Wartość informacji podanych w artykułach sympozjum polega na zwróceniu uwagi na istotną rolę wywiadu, badania klinicznego oraz na tę część badania morfologicznego krwi, którą przeskakujemy wzrokiem, pędząc do liczby leukocytów. Zatrzymując się na tej „literowej” części badania, możemy wiele ustalić. Czy będzie to niedokrwistość z niedoboru żelaza, z niedoboru witaminy B12, czy inna, to już sprawa naszej wiedzy. Dzięki artykułom sympozjum pierwszy krok został zrobiony. Ważne jest, abyśmy zwrócili uwagę na problem niedokrwistości (w ogóle), kiedy nasz pacjent nie jest jeszcze śmiertelnie blady.