BLACK CYBER WEEK! Publikacje i multimedia nawet do 80% taniej i darmowa dostawa od 350 zł! Sprawdź >
BLACK CYBER WEEK! Publikacje i multimedia nawet do 80% taniej i darmowa dostawa od 350 zł! Sprawdź >
23/10/2018
Nie wierzmy we wszystko, co mówią klienci. Kiedy rozmawiamy z właścicielem (wywiad), najpierw słuchamy, a potem zadajemy pytania. I tu zaczynają się schody. Czy nasze pytania są na tyle proste, żeby były poprawnie zrozumiane, i czy właściciel odpowiada na te pytania zgodnie z prawdą? Chcę od razu wyjaśnić, że nikomu nie zarzucam umyślnego kłamstwa, a jedynie subiektywne przedstawianie prawdy. Podam przykład z własnego podwórka. Badałem psa z bardzo silną niedokrwistością, u którego – według właściciela – znaczna utrata kondycji pojawiła się bez żadnej przyczyny (właściciel podkreślał, że pies nie otrzymywał żadnych leków). Z wywiadu wynikało, że pies od wieku szczenięcego „często się przeziębiał”, ale po zastosowaniu leczenia (czytaj – po wizycie u lekarza, zastrzykach oraz lekach zaordynowanych przez lekarza weterynarii) objawy ustępowały. Na pytanie, czy zawsze, kiedy pies czuł się gorzej, właściciel szedł do lekarza, padła odpowiedź, że nie. To co pan robił w tych przypadkach? – Stosowałem domowe metody – Rutinoscorbin, witaminę C. Czy tylko? – zapytałem. – Nie zawsze, czasami dawałem Nurofen, bo żona go bierze, kiedy źle się czuje (Nurofen nie może przecież być niebezpieczny, skoro można go wszędzie kupić i jest bez przerwy reklamowany). To, że pies dostaje Nurofen, „wydobyłem” z właściciela po 25 minutach rozmowy, a właściwie przesłuchania. U tego psa doszło do krwotocznego zapalenia jelit, a niedokrwistość miała charakter pokrwotoczny (właściciel nie widział smolistego kału, ale po którymś z kolei pytaniu przypomniał sobie, że pies raz zwymiotował na czarno). Czy właściciel skłamał? Nie, chociaż nie powiedział całej prawdy, sam ocenił, co jest ważne, a co nie.
W innym przypadku, kiedy zapytałem właścicielkę kota chorego na cukrzycę, czy może ważyć kota w domu, odparła, że nie ma wagi. A czy ma pani wagę łazienkową? Tak – odpowiedziała. – Proszę się zatem ważyć z kotem, a potem bez niego, i ma pani masę ciała kota. Czy właścicielka skłamała, mówiąc, że nie ma wagi? Nie, tylko trzeba było zadać nie jedno, a kilka pytań.
Napisałem tych kilka słów, żeby uświadomić wszystkim, jak ważny jest wywiad (rozmowa), ale także dlatego, by zwrócić Państwa uwagę, że zamieszczane w WpD artykuły i doniesienia są użytecznym narzędziem, chociażby w takich sytuacjach w codziennej praktyce.