23/10/2018
Są sytuacje, kiedy nie ma czasu na myślenie. Każda sekunda jest na wagę życia. To, czego staramy się unikać w codziennej praktyce, staje się nakazem chwili – AUTOMATYZM. Automatycznie i metodycznie wykonujemy czynności, nie zastanawiając się, czy trzeba, czy nie. Wiadomo – trzeba.
Nie lubię się spieszyć, wolę, kiedy nie muszę działać, a co gorsza myśleć błyskawicznie, bo z reguły gubię się, o czymś zapominam. Stare powiedzenie mówi, że „pośpiech jest wskazany przy łapaniu pcheł”. Nie do końca jest to prawda. W stanach zagrożenia życia, bez względu na rodzaj urazu/choroby, praktycznie dla wszystkich potencjalnych pacjentów ustalone jest z góry, co robić. Schematy są gotowe – tylko działać. Zespół ratujący życie musi działać automatycznie według ustalonego z góry schematu. Niczego nie pominie, o niczym nie zapomni. Takie postępowanie doskonale koordynuje działania, eliminuje chaos. W takim zespole jedno jest bardzo ważne – bezwzględnie musi być wyznaczony – również z góry – lider, który kieruje pracą.
Temat przewodni oddawanego do Państwa rąk numeru WpD skupia się na postępowaniu z pacjentem w stanie zagrożenia życia, a uzupełnieniem jest bardzo interesujące spojrzenie polskiego lekarza weterynarii. Ratowanie zdrowia i życia jest naszym obowiązkiem. Przy ratowaniu zdrowia mamy trochę czasu, żeby zastanowić się i przemyśleć postępowanie, natomiast przy ratowaniu życia tego czasu często jest za mało. Trzeba działać jak automat, bo czas jest w tych przypadkach najważniejszy.