BLACK CYBER WEEK! Publikacje i multimedia nawet do 80% taniej i darmowa dostawa od 350 zł! Sprawdź >
BLACK CYBER WEEK! Publikacje i multimedia nawet do 80% taniej i darmowa dostawa od 350 zł! Sprawdź >
23/10/2018
„Panie doktorze, dlaczego kupa mojego kota pływa, kiedy wrzucam ją do muszli klozetowej?” – spytała mnie kiedyś jedna z właścicielek. Próbowałem wytłumaczyć jej, że zawiera dużo tłuszczu, który jest lżejszy od wody, itp. (dołączyłem do tego jeszcze kilka „fachowych” informacji), usłyszałem jednak: „Ale czasami tonie, chociaż kot czuje się tak samo, je to samo jedzenie itd. Generalnie nic mu nie dolega”. Zaniemówiłem, ponieważ wszystkie argumenty „za pływaniem” wzięły w łeb. Gdyby zapytała tylko „dlaczego tonie”, też prawdopodobnie znalazłbym wytłumaczenie, ale w tej sytuacji? Poczułem się bezradny, autorytet runął. Na szczęście już się nie czerwienię, co mnie trochę poratowało. Ale co dalej?
Z kolei Kazik (yorkshire terrier) ma to do siebie, że czasami bawi się misiem, ale czasami się nie bawi i właścicielka postanowiła sprawdzić, dlaczego tak jest, wykonując na własną rękę badanie morfologiczne krwi. Stwierdziła, że istnieje wyraźna zależność między zabawą misiem a zmniejszeniem liczby białych krwinek (wszystkie inne parametry były w normie, a pies generalnie jest zdrowy – tylko ten miś). Robiła mu badania średnio 1-2 razy w miesiącu, aż wreszcie przyszła do mnie z prośbą, abym zajął się psem – jak to ujęła – „holistycznie”.
Przytoczone wyżej przykłady pytań są poważnymi problemami właścicieli, z którymi przychodzą do nas w nadziei uzyskania wyjaśnień. A my... Poza wiedzą merytoryczną musimy często wykazywać się – jak ja to nazywam – wiedzą „tajemną”. Niestety nigdzie tego nie uczą. Poważne pisma, szkolenia, sympozja nie zniżają się do takich nic nieznaczących problemów, można by powiedzieć – „z obrzeży weterynarii”. Niekiedy można znaleźć odpowiedzi na pytanie „dlaczego pies je trawę” lub bardziej naukowe z zakresu zatruć, np. rodzynkami, ale to nie wystarcza.
Piszę o tym, gdyż dziwne pytania zdarzają się stosunkowo często i stawiane są nie tylko nam – lekarzom, ale także innym pracownikom lecznicy. Żadnego pytania nie wolno lekceważyć, lepiej powiedzieć „nie wiem, ale postaram się to wyjaśnić” niż skwitować stwierdzeniem „proszę się tym nie przejmować”, bo właściciel właśnie się tym przejmuje i dlatego przychodzi do nas, pyta i płaci. Takie podejście do klientów powinno być standardem naszej lecznicy. Aby tak było, musimy mieć sprawdzony, kompetentny i empatyczny zespół. Jak go stworzyć, prowadząc rekrutację do pracy, dowiecie się Państwo z jednego z artykułów oddawanego właśnie do Waszych rąk numeru WpD.
Zachęcam do lektury również innych artykułów, chociaż na zadane wcześniej w niniejszym tekście pytanie nie uzyskacie tam odpowiedzi...