BLACK CYBER WEEK! Publikacje i multimedia nawet do 80% taniej i darmowa dostawa od 350 zł! Sprawdź >
BLACK CYBER WEEK! Publikacje i multimedia nawet do 80% taniej i darmowa dostawa od 350 zł! Sprawdź >
23/10/2018
Jest kilka chorób, które robią wszystko, żeby ich nie rozpoznać. Jedne występują stosunkowo rzadko, jak np. toczeń systemowy, niedoczynność kory nadnerczy, inne częściej, np. nadczynność tarczycy kotów czy zapalenie trzustki kotów. Są właściciele, którzy informują nas w wywiadzie o klasycznych objawach, np. biegunce, wymiotach, kulawiznach, ale są też tacy, których informacje wprawiają nas w zdumienie, jak chociażby pewna właścicielka buldoga angielskiego, która przyszła do mnie z problemem bólów głowy u swojego psa.
Akromegalia kotów, której poświęcone jest obecne sympozjum, to choroba, która łączy w sobie obie wyżej wymienione „trudne” kwestie – objawy innej choroby oraz informacje w wywiadzie kierujące nas na fałszywe tory.
Trzeba poświęcić sporo czasu, wykonać wiele badań, często kosztownych, potrzeba dużej cierpliwości właściciela i jego zaufania, aby nie przeoczyć akromegalii. Właściciele oczekują od nas dokładnego i szybkiego rozpoznania, a kiedy już je mamy – skutecznego leczenia/wyleczenia. Akromegalia kotów niestety nie spełni w żadnym z tych aspektów nadziei naszych i właścicieli.
Zamieszczone w oddawanym do Państwa rąk numerze WpD sympozjum poświęcone akromegalii kotów, a także komentarz dr Olgi Gójskiej-Zygner, w sposób bardzo uporządkowany przybliżają problem tej choroby u kotów – choroby skrytej, a jednocześnie prowadzącej nieuchronnie do śmierci zwierzęcia (jedyną szansą jest radioterapia).
Warto też w kontekście sympozjum zwrócić uwagę na inny artykuł, omawiający relacje lekarz–właściciel, a traktujący o sposobach przekazywania właścicielowi złych wiadomości. Bo ustalenie rozpoznania „akromegalia” u kota to wiadomość zła.
Jak wspomniałem na wstępie, są choroby, o których należy pamiętać – akromegalia kotów jest jedną z nich. Są też sytuacje, w których trzeba się umieć zachować – i akromegalia również jest jedną z takich sytuacji – trzeba o niej umieć rozmawiać z właścicielem.