BLACK CYBER WEEK! Publikacje i multimedia nawet do 80% taniej i darmowa dostawa od 350 zł! Sprawdź >
BLACK CYBER WEEK! Publikacje i multimedia nawet do 80% taniej i darmowa dostawa od 350 zł! Sprawdź >
24/01/2019
W oddawanym do Państwa rąk numerze WpD artykuł wiodący poświęcony jest nieswoistemu zapaleniu jelit u psów i kotów. Jakże często przychodzi nam leczyć naszych pacjentów z takim właśnie podejrzeniem. Zastanawiam się, czy nie za szybko ustalamy takie rozpoznanie i czy również nie za szybko sięgamy po leki o bardzo silnym działaniu?
Oczywiście w 90% przypadków takie postępowanie jest klinicznie skuteczne, i to w krótkim czasie. Zadowolony jest właściciel, my również się cieszymy. Najmniej do powiedzenia ma kot czy pies, ale skoro objawy minęły, to znaczy, że chyba też jest zadowolony. Na pewno? Objawy minęły. No właśnie – objawy. Czy nie za wcześnie odtrąbiliśmy sukces?
Nieswoiste zapalenie jelit, chociaż cechuje się bardzo często spotykanymi objawami – biegunką i(lub) wymiotami – wcale tak powszechnie nie występuje. Po drodze jest kilka innych problemów, które powinno się wyjaśnić, chociażby tak prozaiczny jak robaczyca. Oczywiście to wydłuża proces diagnostyczny, nie daje prawie natychmiastowego sukcesu, ale sprawia, że nasze postępowanie staje się bardziej „lekarskie”. Nieswoistego zapalenia jelit nie powinno się rozpoznawać na podstawie efektu zastosowanego leczenia.
Michel Houellebecq napisał kiedyś książkę „Poszerzenie pola walki” i chociaż nie ma w niej ani słowa o jelitach, biegunce, psach i kotach, to tytuł bardzo pasuje do naszych działań diagnostycznych. Uważam, że powinniśmy nie tylko poszerzać, ale także oczyszczać pole walki, dochodząc do ostatecznego rozpoznania. W nieswoistym zapaleniu jelit psów i kotów ma to szczególne znaczenie.