Szanowni Państwo

Nadeszły trudne czasy. Zgodnie z prawem Murphy’ego, jeżeli istnieje choćby najmniejsza szansa, że coś pójdzie źle, to na pewno pójdzie. No i poszło. Pandemia, teraz wojna, galopujące ceny... Świat na naszych oczach gwałtownie się zmienia, i to w niedobrym kierunku. W grupie zawsze jest przyjemniej, a świadomość, że nie tylko nas coś dotyka, może poprawić samopoczucie. Mnie to jednak nie pomaga. O ile przyjemniej jest wspólnie cieszyć się, niż martwić.

Mimo różnych zawirowań staramy się być razem z Państwem na bieżąco i chociaż w ten sposób, w naszej weterynaryjnej niszy, w takim własnym małym świecie, realizować naszą misję – pomagać zwierzętom – i tym na miejscu, i tym, które przybyły z uchodźcami z Ukrainy.

Nie wiadomo, w którym kierunku rozwinie się sytuacja. Nie dopuszczam do siebie myśli, że szczęśliwie kończą się tylko bajki. Mam nadzieję, że w którymś momencie zwrotnica historii przekieruje nas na dobry tor. A co z nami? My się nie zmieniamy. Regularnie spotykamy się z Państwem i oferujemy dawkę praktycznej wiedzy. Oddawany do Państwa rąk numer WpD jest szczególnie urozmaicony i praktyczny. Poza tym nareszcie (i to jest światełko w tunelu) spotkamy się na corocznym kongresie Akademii po Dyplomie, który także będzie miał bardzo ciekawy i obszerny program.

Trzeba umieć odnaleźć się w trudnych czasach. Trzeba robić swoje najlepiej, jak się potrafi, a co najważniejsze – trzeba myśleć pozytywnie. Pozwala to zachować zdrowie psychiczne i spokój. Tego nam teraz szczególnie potrzeba.