BLACK CYBER WEEK! Publikacje i multimedia nawet do 80% taniej i darmowa dostawa od 350 zł! Sprawdź >
Zadaj pytanie specjaliście
Badanie w kierunku zakażenia wirusem białaczki kotów przed szczepieniem
Producenci szczepionek przeciw białaczce kotów zalecają przed szczepieniem wykluczyć zakażenie tym wirusem. Czy zawsze trzeba to robić?
Na pytanie odpowiada prof. dr hab. Tadeusz Frymus
Zakład Chorób Zakaźnych Małych Zwierząt, Katedra Chorób Małych Zwierząt z Kliniką, Wydział Medycyny Weterynaryjnej SGGW w Warszawie
Kotu zakażonemu FeLV szczepienie przeciw tej chorobie nie jest potrzebne – niestety nie zlikwiduje zakażenia ani nie złagodzi jego przebiegu. Niepotrzebnych szczepień nie powinniśmy wykonywać nie tylko ze względów etycznych, ale akurat u kotów także z powodu ryzyka mięsaków poiniekcyjnych. Wiadomo bowiem, że każda iniekcja u kota niesie pewne ryzyko rozwoju w tym miejscu mięsaka (bardzo małe, ale jednak). Ryzyko to jest większe w przypadku szczepionki niż przy podaniu innych substancji, a wśród szczepionek – większe, jeśli zawierają one adiuwant. Jest to składnik pobudzający układ odpornościowy do silniejszej odpowiedzi immunologicznej, ale też i drażniący miejscowo, a więc prawdopodobnie sprzyjający nowotworzeniu. Mowa tu w zasadzie tylko o „klasycznego” typu szczepionkach przeciw wściekliźnie i białaczce, gdyż znakomita większość pozostałych szczepionek zawiera żywe osłabione zarazki, które namnażając się po wstrzyknięciu, tak silnie pobudzają odporność, że adiuwant nie jest potrzebny. Wprawdzie mamy też na naszym rynku specjalną bezadiuwantową szczepionkę przeciw FeLV, ale nie zmniejsza ona ryzyka mięsaka do zera.