BLACK CYBER WEEK! Publikacje i multimedia nawet do 80% taniej i darmowa dostawa od 350 zł! Sprawdź >
BLACK CYBER WEEK! Publikacje i multimedia nawet do 80% taniej i darmowa dostawa od 350 zł! Sprawdź >
16/03/2018
Dość powszechny jest pogląd, że wirusy stanowią generalnie większe zagrożenie dla zdrowia niż bakterie, jako że tym ostatnim można przeciwdziałać antybiotykami. We współczesnym świecie skuteczność chemioterapeutyków jest jednak daleka od oczekiwań, czego skutkiem jest powrót bądź utrzymywanie się lub wręcz wzrost liczby przypadków takich chorób jak gruźlica, klostridiozy, zakażenia gronkowcami, paciorkowcami, dżuma, cholera itp. Wynika to ze zdolności przetrwania wielu bakterii w środowisku, ich dużej plastyczności w dostosowywaniu się do nowych warunków, a przede wszystkim z ich narastającej oporności na antybiotyki.
Streptococcal infections in dogs and cats
The occurrence and pathogenic significance of S. canis, especially in neonatal puppies and kittens, is summarized. Then Streptococcus equi subsp. zooepidemicus is characterized as an emerging canine and feline pathogen. Epidemics in shelters are described with regard to their clinical course, pathogenesis, epidemiological aspects and diagnosis. Finally, basing on the experience in stud farms and shelters, some hygienic and therapeutic measures are proposed for the control of this infection in dogs and cats.
Key words: Streptococcus equi subsp. zooepidemicus, S. canis, dog, cat
Znanym przykładem są tu wielooporne szczepy gronkowców (methicillin-resistant Staphylococcus aureus – MRSA), które u ludzi dawno już przestały powodować li tylko zakażenia szpitalne, a i u zwierząt ich rola wydaje się wzrastać. Efektem tych zmian są bardzo powszechne, choć często nierozpoznawane, śmiertelne posocznice u ludzi i zwierząt, na ogół wtórne, kończące wiele innych chorób pomimo antybiotykoterapii. Mają w nich udział także paciorkowce. Od psów i kotów najczęściej izoluje się Streptococcus canis (S. canis) lub Streptococcus equi subspecies zooepidemicus (S. zooepidemicus). Oba te beta-hemolityczne paciorkowce, choć najczęściej wydają się komensalami, mogą doprowadzić do ognisk chorób z dużą zachorowalnością i śmiertelnością zarówno u psów, jak i kotów, szczególnie w warunkach schronisk lub innych skupisk.
Ryc. 1. Paciorkowce wywołują m.in. ropne zapalenia dróg oddechowych, jako zarazki pierwotne lub częściej wtórne.
Bakteria ta, należąca do grupy G (Lancefield), jest najczęstszym paciorkowcem izolowanym od psów oraz kotów. Uchodzi za komensala ich skóry oraz błon śluzowych (4). Dawne piśmiennictwo weterynaryjne wiązało S. canis z różnymi zachorowaniami psów (ronienia, bezpłodność i śmiertelność noworodków, a rzadziej zapalenie skóry i tkanki podskórnej, rogówki, gruczołu sutkowego, gardła i migdałków, stawów, wsierdzia, osierdzia, płuc, powięzi, wątroby i przewodów żółciowych, mózgu i opon mózgowych, narządów rodnych oraz innych struktur). Na niektóre z tych doniesień, zwłaszcza na zapalenie gardła, migdałków i bezpłodność, trzeba jednak dziś patrzeć krytycznie ze względu na częste występowanie tego zarazka u zdrowych zwierząt oraz na brak dokładnej charakterystyki bakteriologicznej.
Z drugiej strony możliwe jest, że podobnie jak u ludzi, także u zwierząt choroby wywołane przez paciorkowce stały się w ostatnim półwieczu rzadsze ze względu na wprowadzenie antybiotyków. S. canis jest jednak i dziś izolowany od psów jako zarazek oportunistyczny z zakażeń dróg moczopłciowych, ran, gruczołu sutkowego i skóry (zwłaszcza zewnętrznego przewodu słuchowego). Ponadto może on powodować posocznicę i zapalenie wielostawowe u noworodków, będąc składową tzw. zespołu słabego szczenięcia wynikającego z wychłodzenia, niewłaściwego odkażenia pępowiny lub braku opieki.
U kotów S. canis powoduje, podobnie jak u psów, zakażenia oportunistyczne, w szczególności zapalenie skóry, gardła, górnych dróg oddechowych i dolnych dróg rodnych. Nowo narodzone kocięta zarażają się często z pochwy matki, co przy osłabieniu odporności także grozi posocznicą. U kilkumiesięcznych kociąt subkliniczne zakażenie gardła i migdałków może prowadzić do powiększenia węzłów chłonnych szyjnych. U starszych zwierząt infekcja (i czasem choroba) jest konsekwencją urazów, ran, zakażeń wirusowych lub immunosupresji. Wynikające z tego różne stany ropne mogą doprowadzić do posocznicy i zakrzepów, zwłaszcza w płucach i sercu.
U dorosłych zwierząt S. canis wiązany jest też z gwałtownie postępującym uogólnionym zakażeniem (martwicowe zapalenie powięzi) prowadzącym do wstrząsu septycznego, czemu u psów często sprzyja leczenie enrofloksacyną (nawet mimo wrażliwości danego szczepu na ten antybiotyk).
Za leki z wyboru przy zakażeniach paciorkowcami z grupy G uchodzą: erytromycyna, klindamycyna i penicylina (bądź inne antybiotyki beta-laktamowe). Bardzo skuteczna jest wankomycyna, ale jej użycie jest zarezerwowane dla ludzi.
S. zooepidemicus wraz ze Streptococcus equi subsp. equi (S. equi), należące do grupy C, to najważniejsze paciorkowce u koni. Ten ostatni od wieków powoduje u młodych koni na całym świecie bardzo zaraźliwe, wyniszczające, ostre, ropne zapalenie dróg oddechowych i ich węzłów chłonnych, zwane zołzami. Natomiast S. zooepidemicus jest dużo bardziej rozpowszechniony w populacji koni i uchodzi u nich za komensala górnych dróg oddechowych oraz dolnych dróg rodnych. Z drugiej strony jednak jest to też jedna z bakterii ropotwórczych najczęściej izolowanych u koni ze stawów, węzłów chłonnych, ran, jamy nosowej, płuc, macicy i innych struktur. Przeważnie wikła wirusowe zakażenia górnych dróg oddechowych (grypę, infekcje herpeswirusowe), ale powoduje też zakażenia worków powietrznych, zapalenia płuc, posocznice (w szczególności tzw. kulawki źrebiąt), zapalenia wymienia, opon mózgowych, łożyska, macicy (endometritis), w tym także choroby pierwotne.
W przeciwieństwie jednak do paciorkowca zołzowego, S. zooepidemicus zaraża też inne gatunki. Izolowano go od świń, bydła, owiec, kóz, drobiu, świnek morskich, fok, delfinów, małp, lam, jeleni fermowych, a także od psów i kotów. Również u ludzi S. zooepidemicus bywał wiązany z zapaleniem kłębuszków nerkowych, opon mózgowych, stawów, gorączką reumatyczną, zwłaszcza u osób starszych lub noworodków, szczególnie po kontakcie z końmi lub po spożyciu niepasteryzowanego mleka krowiego albo owczego.
W świetle powyższych danych narasta przekonanie, że znaczenie S. zooepidemicus w weterynarii może być niedoceniane. Wyrażono pogląd, że zarazek ten może być czymś więcej niż oportunistą (2). Udokumentowano bowiem masowe zachorowania wywołane przez ten zarazek u gatunków innych niż koń. W 1975 roku ponad 300 000 świń padło z tego powodu w dwóch pandemiach w Chinach. Podobne epidemie pojawiły się w Indonezji i w dodatku przeniosły się na małpy. Wreszcie mnożą się doniesienia o masowych zachorowaniach u zwierząt towarzyszących.
Choć S. zooepidemicus bywał sporadycznie izolowany już w latach 70. XX w. od psów z ropnym wyciekiem z nosa, to ostatnio był on w kilku krajach przyczyną ognisk ostrego, często śmiertelnego, krwotocznego i ropno-włóknikowego zapalenia płuc u tego gatunku, głównie w schroniskach, psiarniach i innych skupiskach, gdzie nieraz chorowały setki zwierząt (5, 6). Początkowo chore psy wykazują objawy przypominające kaszel psiarniowy (najpierw suchy, potem wilgotny kaszel, surowiczy lub śluzowy wypływ z nosa). W przeciwieństwie jednak do kaszlu psiarniowego często występuje gorączka i szybko pojawia się posmutnienie, brak apetytu i duszność. Nierzadko wypływ z nosa lub wymiociny mają domieszkę krwi. Śmierć może nastąpić w ciągu 24-48 godzin od pierwszych objawów, a czasem dochodzi do padnięć nagle, bez uprzednich objawów klinicznych. Prawie wszystkie takie psy wykazują na sekcji obraz ostrego (lub nadostrego) ropno-włóknikowego, martwicowego i krwotocznego odoskrzelowego zapalenia płuc, a także opłucnej. Z reguły w obrazie histopatologicznym widać liczne ziarniaki w neutrofilach bądź w pęcherzykach.
Jak wspomniano, masowe zachorowania psów były opisywane głównie w schroniskach, znane są też jednak zachorowania u indywidualnie trzymanych zwierząt (1).
Ryc. 2. Ropno-krwisty wypływ z nosa może wskazywać na zakażenie Streptococcus equi subsp. zooepidemicus.
U kotów ogniska zachorowań wywołane przez S. zooepidemicus były opisywane rzadziej, ale np. w schroniskach w USA są ostatnio rozpoznawane coraz częściej (Levy, 2013, informacja ustna). Duża taka epidemia trwała w latach 2006-2008 w jednym ze schronisk w Izraelu, mającym około 700 kotów (3). Choroba zaczynała się obfitym wypływem z nosa i kaszlem, potem dochodziło do zapalenia zatok, płuc, duszności i śmierci. Przez półtora roku przesłano do badań 78 zwłok, z których 39 wykazywało ostre, rozlane odoskrzelowe zapalenie płuc – ropne lub martwicowo-ropne. W kilku przypadkach stwierdzono zapalenie śródmiąższowe albo ropno-ziarniniakowe, zapalenie opłucnej, ropniaka opłucnej, ropno-ziarniniakowe zapalenie mózgu i opon mózgowych, a w jednym przypadku – ropno-ziarniniakowe zapalenie otrzewnej.