Behawioryzm
Samouszkodzenia ciała na tle emocjonalnym u psa – opis przypadku
lek. wet. Dominika Szymanowska
Remus – niekastrowany mieszaniec w typie labradora w wieku około 3,5 roku – został w szczenięctwie podrzucony właścicielom. Pierwszy rok mieszkał w domu, potem, zanim ogrodzono posesję, spędzał czas w kojcu (około 25 m2). Po ogrodzeniu posesji był wypuszczany kilka razy dziennie na jej teren, ale większość czasu nadal przebywał w kojcu. Dom znajduje się w pobliżu lasu i terenów podmokłych, czasami blisko domu podchodzą dzikie zwierzęta. Ostatnie szczepienia (przeciwko wściekliźnie i innym chorobom wirusowym) przeprowadzono pół roku wcześniej w pobliskim zakładzie leczenia zwierząt.
Z powodu pogryzienia własnego ogona pies 7 listopada trafił do miejscowego lekarza weterynarii. Ogon został opatrzony, zalecono podawanie amoksycyliny z kwasem klawulanowym przez 10 dni per os, karprofenu przez 4 dni, selegiliny w dawce 0,5 mg/kg raz dziennie i preparatu przeznaczonego do stosowania w sytuacjach stresowych, zawierającego m.in. L-tryptofan. W badaniu morfologicznym krwi stwierdzono wzrost liczby erytrocytów i stężenia hemoglobiny oraz podwyższony hematokryt. Badanie biochemiczne wykazało hipoglikemię (50 mmol/l, wartości referencyjne 70-120), podwyższoną aktywność ALT i AST, obniżoną aktywność fosfatazy zasadowej. Stężenia mocznika i kreatyniny były w normie. Test Snap 4D w kierunku najczęstszych chorób odkleszczowych dał wynik ujemny.
Opiekunowie psa zgłosili się 20 listopada do Przychodni AVET w Olsztynie z powodu gonienia przez psa własnego ogona i gryzienia go. Na podstawie filmów nagranych przez właścicieli stwierdzono silne zachowanie kompulsywno-obsesyjne. Psa w trakcie gonienia ogona nie udawało się odwołać ani odwrócić jego uwagi. Zwierzęciu zdarzyło się ugryźć opiekuna (agresja przeniesiona, ugryzienia mnogie, brak kontroli siły ugryzień), kiedy próbowano przerwać to zachowanie. Pies gonił ogon do całkowitego wyczerpania. Po takim wydarzeniu sprawiał wrażenie zdezorientowanego. W czasie trwania zachowania wokalizował. Ataki powtarzały się w momentach silnej ekscytacji (powrót do domu po spacerze), pozytywnych emocji (właściciele idący do niego z miską po całej nocy w kojcu) oraz strachu (hałas za płotem).
Wywiad
Po kilku dniach przyjmowania leków zaleconych przez miejscowego lekarza weterynarii, podczas wizyty u opiekunów stwierdzono, że pies nadal jest silnie pobudzony, często ogląda się za ogonem, rusza w pogoń, ale niekiedy sam zaprzestaje tej aktywności. Opatrunki nie utrzymywały się na ogonie, a kołnierz powodował stres i nasilał niepożądane zachowanie. Pacjent nie pozwalał na obejrzenie rany, przejawiając niepokój i agresję.