BLACK CYBER WEEK! Publikacje i multimedia nawet do 80% taniej i darmowa dostawa od 350 zł! Sprawdź >
BLACK CYBER WEEK! Publikacje i multimedia nawet do 80% taniej i darmowa dostawa od 350 zł! Sprawdź >
08/07/2019
Dla uzyskania jak najlepszej odporności przy minimalnym koszcie i ryzyku można polecić następujące generalne zalecenia dotyczące szczepień szczeniąt:
1. Z wyjątkiem szczególnych sytuacji (np. wybuch parwowirozy w schronisku) nie powinno się zaczynać uodporniania wcześniej niż w wieku 6 tygodni, gdyż u wielu szczeniąt szczepienie takie będzie nieskuteczne.
2. Należy szczepić tylko zwierzęta zdrowe (o prawidłowej temperaturze ciała) i niedawno (nie wcześniej niż 2-3 tygodnie temu) odrobaczone. Często jednak właściciele zgłaszają się na pierwsze szczepienie ze szczeniętami z objawami glistnicy (wychudzone, duży, wypełniony brzuch, matowy włos, blade błony śluzowe, czasem nawet ataki drgawek, ewentualnie glisty widoczne w kale lub wymiocinach). Chorych zwierząt oczywiście nie powinno się szczepić, ale z drugiej strony immunosupresja wynikająca z glistnicy stwarza szczególne zagrożenie dla zdrowia tych właśnie szczeniąt. W takiej sytuacji dobrym wyjściem jest podanie surowicy odpornościowej przeciw parwowirozie, nosówce i chorobie Rubartha zamiast szczepienia i pod jej osłoną odrobaczenie, a następnie zaszczepienie po ustaniu działania surowicy. Surowica zaczyna działać bardzo szybko (w ciągu kilku godzin od podania) i tak zabezpieczone szczenię mogłoby wychodzić na zewnątrz, co – jak wspomniano – bardzo sprzyja jego prawidłowej socjalizacji. Niestety gotowe preparaty zawierające surowice odpornościowe (Canglob DHLaPPi, a jedynie przeciw parwowirozie Feliserin Plus) dla psów są obecnie trudno dostępne, kosztowne, a jako preparaty heterologiczne zapewniają tylko bardzo krótką odporność (Canglob DHLaPPi do 5 dni, a Feliserin Plus do 10).
Odrobaczenie szczenięcia na 2-3 tygodnie przed szczepieniem jest bardzo pożądane, jego brak nie powinien jednak być argumentem przemawiającym za odroczeniem szczepienia zasadniczego. Powyżej omówiono postępowanie ze szczenięciem z glistnicą, czyli wykazującym objawy choroby wynikającej z inwazji nicieni. Sytuacja wygląda inaczej, jeżeli możemy tylko domniemywać, że szczenię jest zarażone glistami (np. niejasny wywiad), choć objawy glistnicy nie są widoczne. Niektórzy w takiej sytuacji odstępują od szczepienia, wykonując odrobaczenie i wyznaczając szczepienie po 2 tygodniach. Postępowanie takie naraża szczenię na śmiertelne niebezpieczeństwo z powodu parwowirozy bądź nosówki. Ryzyko to z pewnością jest nieporównanie większe niż negatywne konsekwencje zaszczepienia szczenięcia z domniemaną inwazją glist. Jedyne, co grozi w tym ostatnim przypadku, to krócej trwająca odporność poszczepienna, którą należy wzmocnić kolejnym szczepieniem zwierzęcia już odrobaczonego.
Ryc. 2. Współczesne szczepionki bardzo rzadko wywołują niekorzystne reakcje poszczepienne, a jeśli nawet one wystąpią, to są z reguły łagodne. Na zdjęciu obrzęk powiek jako przejaw miejscowej reakcji anafilaktycznej.
3. Powinno się unikać szczepienia bezpośrednio po kupnie bądź adopcji szczenięcia. Nowe środowisko, tęsknota za suką i rodzeństwem, transport, niekiedy zmiana żywienia itp. powodują silny stres. Związana z nim immunosupresja ogranicza rozwój odporności poszczepiennej, ale też zwiększa podatność szczenięcia na choroby zaraźliwe. W takiej sytuacji dobrą alternatywą mogłoby być wspomniane wyżej podanie surowicy odpornościowej zamiast pierwszego szczepienia.
4. Należy stosować raczej szczepionki zawierające żywy, osłabiony wirus niż preparaty z inaktywowanym zarazkiem, gdyż na ogół są one bardziej skuteczne.
5. Do pierwszego szczepienia młodego szczenięcia trzeba wybierać preparaty typu „puppy” lub „first dose”, gdyż zawierają one większą koncentrację antygenów niż pozostałe. Jeśli szczenię ma jeszcze pozostałości przeciwciał matczynych, to zneutralizują one część wirusa szczepionkowego. Im większa jego dawka zostanie jednak podana, tym większe są szanse, że część antygenu uniknie inaktywacji, namnoży się i wywoła odpowiedź immunologiczną.
6. Należy dbać o właściwe przechowywanie (lodówka) i rozpuszczanie liofilizowanych szczepionek (dołączonym rozcieńczalnikiem dla danej szczepionki). Nie powinno się mieszać szczepionek ze sobą, jeśli nie zaleca tego producent. Po rozpuszczeniu liofilizatu preparat powinien być niezwłocznie zużyty. Każdy pies, nawet najmniejszy, musi otrzymać jedną dawkę, niezależnie od masy ciała.
7. Dawniej obawiano się immunosupresyjnego działania szczepionek i zalecano izolowanie szczeniąt od innych psów – także zdrowych – przez 2 tygodnie po szczepieniu i niewyprowadzanie ich na zewnątrz. Niewielka immunosupresja istotnie ma miejsce, ale najwyraźniej nie ma ona znaczenia klinicznego, gdyż inaczej szczenięta masowo chorowałyby po szczepieniach, a tego nie obserwujemy. Natomiast dwutygodniowe przetrzymywanie 6-12-tygodniowego psa w domu ma niewątpliwie bardzo niekorzystny wpływ na jego socjalizację. Należy jednak wyjaśnić właścicielowi, że odporność narasta z dnia na dzień w ciągu 14 dni po szczepieniu. W tym czasie szczenię jest nadal wrażliwe na najgroźniejsze choroby, choć z każdym dniem coraz mniej. Nie może mieć w tym czasie dostępu do butów lub innych przedmiotów, na których zarazki mogą być przyniesione do domu, i nie może stykać się z chorymi psami.
8. Do niedawna twierdzono na ogół, że ostatnie (lub jedyne) szczepienie szczenięcia musi być wykonane nie wcześniej niż po ukończeniu 12 tygodni. W tym wieku jednak niektóre psy mają jeszcze zbyt wysokie miano przeciwciał matczynych, by wytworzyć długotrwałą odporność. Z tego względu coraz częściej zaleca się zmienić ten wiek na minimum 16 tygodni (5). Niedawna analiza blisko 600 przypadków parwowirozy u szczepionych przeciw niej psów ujawniła, że stosunkowo często dotyczyło to właśnie zwierząt szczepionych po raz ostatni w wieku poniżej 16 tygodni (6).
Dawniej powszechną praktyką na świecie było rutynowe szczepienie psów co roku „na wszystko”. Od pewnego czasu narastały jednak wątpliwości co do sensowności takiego postępowania. Zaczęto coraz głośniej stawiać m.in. następujące pytania:
Z biologicznego punktu widzenia coroczne szczepienie jest nonsensem. Taki uniwersalny schemat szczepień dla wszystkich psów przeciw wszystkim chorobom nie uwzględnia bowiem ani różnej sytuacji epidemiologicznej poszczególnych zwierząt, ani właściwości ich układu immunologicznego (pamięci immunologicznej), ani wpływu środowiska (ryzyko pewnych chorób), ani innych czynników (stresory, szczególny tryb życia). Szczepienie – jak każda inna procedura medyczna – musi być wykonywane ze wskazań lekarskich uwzględniających wszelkie istotne czynniki i powinno wynikać z decyzji właściciela podjętej w oparciu o argumenty dotyczące danego zwierzęcia przedstawione przez lekarza. Natomiast każde schematyczne postępowanie lekarskie może budzić wątpliwości właścicieli zwierząt i wręcz stwarzać skutki niekorzystne dla zawodu.
Zastanówmy się nad ostatnim z powyższych pytań – czy szczepienie może być szkodliwe? Dzisiejsze szczepionki są bardzo wnikliwie kontrolowane i w porównaniu z preparatami sprzed kilkudziesięciu lat są niezwykle bezpieczne. Nie znaczy to jednak, że nie ma ryzyka żadnych niekorzystnych reakcji poszczepiennych. Choć zdarzają się one niezmiernie rzadko, ich gama jest niemała. Mogą to być reakcje alergiczne – pokrzywka, obrzęk naczynioruchowy, wstrząs anafilaktyczny, uszkadzające działanie kompleksów antygen–przeciwciało (np. zmętnienie rogówki), prawdopodobnie także niedokrwistość autohemolityczna. U kotów wskazywano na ryzyko autoimmunologicznego uszkodzenia nerek wskutek nadmiernej immunizacji resztkami hodowli komórek nerki kociej zawartymi w szczepionkach. Być może grozi to także psom. Inną grupę zagrożeń stanowią odczyny w miejscu iniekcji – ziarniniaki lub odbarwienie włosa. Historia szczepień zna też takie niekorzystne skutki jak chorobotwórczość zbyt słabo atenuowanego żywego szczepu szczepionkowego (np. wścieklizna, koronawiroza), niedostateczna inaktywacja szczepu (np. wścieklizna), skażenie innym zarazkiem (np. wirusem choroby niebieskiego języka – padnięcia psów i ronienia suk) i wreszcie utrudnianie diagnostyki serologicznej (np. borelioza).
Tak więc każde szczepienie niesie jakieś – choć bardzo małe – ryzyko. Zatem i z tego powodu nie może być niepotrzebnie wykonywane, nie mówiąc już o względach etycznych. Powraca więc pytanie – jak długo u dorosłego psa trwa odporność poszczepienna na najważniejsze choroby?
Do niedawna było na ten temat zaskakująco mało danych i kierowano się tradycją corocznych szczepień. Dopiero ostatnio zaczęły pojawiać się sugestie, że odporność poszczepienna trwa dużo dłużej niż rok. Ciekawe obserwacje poczynili Olson i wsp. (7). Przebadali oni serologicznie w kierunku nosówki 30 psów wywiezionych na Islandię po szczepieniach w Skandynawii. Islandia jest unikatowym terenem – od dziesięcioleci jest wolna od nosówki i w związku z tym nie stosuje się tam szczepień przeciw tej chorobie. Wspomniane psy żyły więc na Islandii latami bez doszczepiania i bez kontaktu z wirusem terenowym. Okazało się, że 73,3% z nich miało w odczynie seroneutralizacji miano ≥ 16 (czyli chroniące) po średnim okresie od ostatniego szczepienia wynoszącym 5,5 roku (od 4 lata i 2 miesiące do 9 lat i 10 miesięcy). Potem pojawiły się liczne wyniki innych podobnych obserwacji na szczepionych psach bytujących w izolacji bez doszczepiania. Dotyczyły one nie tylko nosówki, ale i innych chorób. Między innymi wykazano, że także szczenięta (bez przeciwciał matczynych) zaszczepione jedynie dwukrotnie w wieku 7 oraz 11 tygodni i potem trzymane w izolacji okazały się 3 lata później odporne na doświadczalne zakażenia wirusami nosówki, parwowirozy i choroby Rubartha (8).