Sprzątamy, ale nie po pupilach
Ponad połowa ludzi na całym świecie ma w domu psa lub kota, a co druga osoba pozwala swoim zwierzętom spać w łóżku, nie zdając sobie sprawy z pozostawianych przez nie zanieczyszczeń.
Badanie firmy Dyson, w którym wzięło udział 32 282 respondentów z 33 krajów świata, wykazało, że ludzie nadal są zaniepokojeni czystością swoich domów w związku z pandemią wirusa COVID-19. Dziewięćdziesiąt pięć procent respondentów sprząta tyle samo co wcześniej – jeśli nie więcej – aby zapewnić czystą i zdrową przestrzeń domową. Pandemia spowodowała również wzrost liczby zwierząt domowych. Mała pozostaje jednak świadomość tego, co zwierzęta mogą przenosić na sobie. A mogą to być pyłki, roztocze kurzu domowego i ich odchody, bakterie oraz płatki skóry. Polacy uważają, że najwięcej kurzu znajduje się na półkach, dywanach, twardych podłogach i lampach. Jedynie 17% twierdzi, że kurz można także znaleźć w posłaniach swoich pupili. Co drugi respondent czesze swoje zwierzęta, aby utrzymać czystość. Polacy bardziej dbają o czystość swoich zwierząt domowych niż całego domu. Chociaż uważają, że najskuteczniejsze w usuwaniu kurzu są odkurzacze i zmiotka (tak sądzi 28% w porównaniu z 33% na świecie), tylko 62% z nich używa odkurzacza do sprzątania domu, przy czym więcej osób sięga po oczyszczacz powietrza lub miotłę. Dwadzieścia siedem procent osób odkurza na zasadzie reakcji – tylko wtedy, gdy w ich domach pojawi się kurz lub pył/brud na podłodze.
