Zaczął się czas wakacji, urlopów, podróży, a także wysokich temperatur panujących na zewnątrz oraz w samochodach. Niestety, mimo licznych apeli, wciąż zdarzają się przypadki, że właściciel zostawia zwierzę w samochodzie, a sam idzie zrobić zakupy albo coś zjeść. Może skończyć się to przegrzaniem, a nawet udarem cieplnym. Zgodnie z ustawą o ochronie praw zwierząt pozostawienie zwierzęcia w samochodzie jest karalne i kwalifikowane jako znęcanie się.
Zwierzę zamknięte w samochodzie przy 30-stopniowym upale przechodzi katusze. Po kwadransie temperatura w tak nagrzanym samochodzie dochodzi nawet do 70oC. Na szczęście w społeczeństwie rośnie świadomość związanych z tym zagrożeń, a świadkowie często w porę reagują. Naszym obowiązkiem jest edukować właścicieli zwierząt. Powinni wiedzieć, jak niebezpieczne jest zostawianie zwierzęcia w samochodzie, nawet gdy stoi on w cieniu, a okno jest uchylone. Muszą zdawać sobie sprawę, że za takie postępowanie mogą zostać ukarani, a gdy podczas ratowania ich zwierzęcia z nagrzanego auta ulegnie ono zniszczeniu (na przykład zostanie wybita szyba), nie będzie przysługiwało im z tego tytułu żadne odszkodowanie.
Do przegrzania psa lub kota może dojść nie tylko na skutek zamknięcia w samochodzie, ale też na przykład w wyniku intensywnego ruchu przy upalnej pogodzie. Zwierzęta w takich sytuacjach zieją, wykazują częstoskurcz i zmienny rytm pracy serca oraz temperaturę ciała powyżej 40,5°C. Objawy mogą nasilać się aż do wystąpienia nitkowatego tętna, suchości błon śluzowych, wymiotów, biegunki, drgawek oraz upośledzenia czynności ośrodkowego układu nerwowego. Jeżeli w takiej sytuacji nie podejmie się odpowiedniego leczenia, może dojść nawet do śmierci zwierzęcia. W celu poszerzenia wiedzy na temat postępowania w przypadku udaru cieplnego zachęcamy do zapoznania się z artykułem: magwet.pl
(K.H.)
