BLACK CYBER WEEK! Publikacje i multimedia nawet do 80% taniej i darmowa dostawa od 350 zł! Sprawdź >
Relacje z klientem
„Leczę hot spot u mojego psa płynem Listerine”
Darin Dell
Twoja odpowiedź? Wypróbuj sprawdzone sposoby komunikacji, by zaradzić stosowaniu domowych kuracji dermatologicznych zapożyczonych od doktora Google. Cel: pomóż zwierzęciu, nie zawstydzając klienta.
Pragnienie znalezienia prostego, taniego, opartego na zastosowaniu „leków z babcinej apteki” środka na choroby dermatologiczne zwierząt często pcha ich właścicieli wprost w objęcia Internetu w poszukiwaniu informacji. To, co tam znajdują, bywa dezinformacją. W jaki sposób my, lekarze weterynarii, powinniśmy odnosić się do stosowania tych dziwnych, a czasami wręcz niebezpiecznych domowych środków zaradczych, unikając zawstydzania naszych klientów lub wprawiania ich w zakłopotanie?
Pozwól klientom się wygadać
W pierwszej kolejności zachęć klientów, by opowiedzieli ci, co naprawdę stosują u swoich zwierząt w domowym zaciszu. Spróbuj nawiązać rozmowę, zaczynając od pytań, które świadczą o twojej empatii i nie przybierają formy oskarżenia:
- „Spodziewam się, że ta sytuacja mogła być dla państwa bardzo trudna. To okropne widzieć, jak nasze zwierzę cierpi. Czy stosowaliście państwo coś, co pozwoliło mu trochę ulżyć?”
- „Czy państwa zwierzę bez problemu przyjmuje leki? Czy były trudności przy podawaniu mu tabletek?”
- „Czy kiedykolwiek próbowaliście Państwo kąpieli leczniczych albo preparatów do smarowania zmienionych miejsc?”
- „Czy udało się zastosować cokolwiek, co spowodowało poprawę lub pogorszenie?”