Nie tak dawno oglądałem film „Midway” w reżyserii Rolanda Emmericha, w którym porucznik Richard Best, jeden z pilotów samolotów biorących udział w ataku na japońskie lotniskowce 4 czerwca 1942 roku, nakłada na twarz maskę tlenową (samolot wzbijał się na wyższy pułap). Po kilku oddechach zaczyna kasłać... a po wylądowaniu odkrztusza krwistą wydzielinę. Aparaty tlenowe stosowane w samolotach SBD Dauntless miały pojemnik z wodorotlenkiem sodu (czyli sodą kaustyczną, NaOH), który wykorzystywany był do usuwania dwutlenku węgla. Nieprawidłowo podgrzany przez obsługę pojemnik w czasie przygotowań do lotu w trakcie użytkowania w powietrzu zaczął uwalniać drażniące opary sody kaustycznej przez maskę tlenową pilota. W konsekwencji tego procesu pilot z każdym oddechem wchłaniał żrące opary, które spowodowały zachłystowe chemiczne zapalenie płuc. Krwioplucie było w tym przypadku ewidentnym objawem uszkodzenia tkanki płucnej, powstałym na skutek drażniącego działania gazów na tę delikatną tkankę. Niewątpliwie wpływ na drogi oddechowe drażniących par różnych substancji chemicznych oraz urazy termiczne stanowią stosunkowo często spotykane problemy w medycynie człowieka, zwłaszcza wśród niektórych grup zawodowych (górników, strażaków, hutników, lakierników itp.). A co z naszymi pacjentami?

Pamiętam, jak kilkanaście lat temu, podczas mojego pierwszego stażu w szwajcarskiej klinice, trafił do nas pacjent wyniesiony z pożaru domu. Był to kilkuletni whippet w bardzo poważnym stanie klinicznym. Wyciągnięty wraz z opiekunami z płonącego b...

W bieżącym numerze „Weterynarii po Dyplomie” zamieszczony jest artykuł dotyczący uszkodzeń płuc wywołanych inhalowaniem dymu bądź utonięciami, autorstwa profesor Jamie Burkitt-Creedon, specjalistki medycyny ratunkowej z Davis w Kalifornii. Chciałb...