BLACK CYBER WEEK! Publikacje i multimedia nawet do 80% taniej i darmowa dostawa od 350 zł! Sprawdź >
Artykuł wiodący
Spojrzenie polskiego lekarza weterynarii
dr n. wet. Janina Łukaszewska
Pierwsze przypadki niedokrwistości immunohemolitycznych w Polsce zostały rozpoznane i opisane przeze mnie dopiero w latach 2004-2006. Nastąpiło to niestety dość późno w stosunku do kolegów z zagranicy, dlatego nasze doświadczenie w rozpoznawaniu i leczeniu tych chorób oparte jest głównie na literaturze, a więc dosyć skromne w porównaniu z lekarzami weterynarii z Zachodu. Ponieważ jednak od dwudziestu lat zajmuję się przypadkami różnych postaci niedokrwistości, z czego połowę stanowią postacie tła immunologicznego, postaram się podzielić się tutaj także wynikami moich własnych licznych obserwacji i uwagami dotyczącymi artykułu „Niedokrwistość hemolityczna na tle immunologicznym” z punktu widzenia polskiego lekarza weterynarii.
Podany przez autora, stosowany na całym świecie podział niedokrwistości o charakterze immunologicznym na formy pierwotne, w których nie można ustalić przyczyny, i wtórne, gdzie przyczyna jest znana, w zasadzie jest przydatny wtedy, gdy bez usunięcia przyczyny (na przykład nowotwór) nie mamy szans na wyleczenie IMHA. Ustalenie przyczyny jest często niemożliwe, gdyż mogła zadziałać od dwóch tygodni do pół roku wcześniej i jak podaje autor, ani lekarz, ani właściciel często nie są w stanie określić związku przyczynowo-skutkowego. Niedokrwistość uznaje się wtedy za idiopatyczną. Z tego względu mimo że zgodnie z literaturą jedynie 1/3 przypadków ma taki charakter, w praktyce mamy ich dużo więcej. Nie zauważyłam, by miało to wpływ na rodzaj i skuteczność podjętego leczenia, chyba że przyczyną jest na przykład nowotwór albo ropień, które trzeba usunąć.
Najczęstsze przyczyny, które udało mi się potwierdzić u psów, to babeszjoza, anaplazmoza, szczepienia (Leptorabisin), zapalenia przewodu pokarmowego, chłoniaki. Wśród przyczyn znalazły się nawet wcześniejsze transfuzje, przy czym nie chodzi tu o tzw. podsycanie płomienia, tylko ewidentne wywołanie IMHA tam, gdzie wcześniej jej nie było (trzy przypadki). „Podsycanie płomienia” występuje wtedy, gdy krwinki dawcy po przetoczeniu szybko opłaszczają się przeciwciałami antyerytrocytarnymi krążącymi we krwi biorcy, ulegając hemolizie. W rezultacie liczba erytrocytów jest po transfuzji taka sama jak przed nią.
U kotów IMHA towarzyszyło najczęściej zakażeniu wirusem FeLV, FIV, FIP, mykoplazmozie hemotropowej i zapaleniom przewodu pokarmowego. Ta ostatnia przyczyna jest niestety bardzo niedoceniana przez lekarzy weterynarii. Z moich obserwacji wynika, że mają tu prawdopodobnie wpływ limfocytarno-plazmocytarne zapalenia jelit.