BLACK CYBER WEEK! Publikacje i multimedia nawet do 80% taniej i darmowa dostawa od 350 zł! Sprawdź >
BLACK CYBER WEEK! Publikacje i multimedia nawet do 80% taniej i darmowa dostawa od 350 zł! Sprawdź >
14/03/2018
Prof. dr hab. Wojciech Niżański, Katedra Rozrodu Zwierząt, Wydział Medycyny Weterynaryjnej UP, Wrocław
Zagadnienia związane z różnymi metodami kastracji/sterylizacji małych zwierząt są od dawna tematem długich, często zażartych dyskusji i polemik pomiędzy zwolennikami poszczególnych metod gonadektomii oraz czasu jej wykonywania – w odniesieniu do wieku zwierzęcia i fazy cyklu rujowego. Ta dyskusja to „niekończąca się opowieść”, której dokończyć nie sposób. Nie da się podsumować takiej dyskusji kilkoma konkluzjami. Dlaczego się nie da? Bo metoda antykoncepcji musi być dostosowana do określonej sytuacji, do jednostkowego przypadku – do wieku zwierzęcia, rasy, powodów jej zastosowania, oczekiwań właściciela zwierzęcia, stanu zdrowia zwierzęcia, uwarunkowań kulturowych w danym kraju, mentalności danego środowiska, czynników ekonomicznych, przyzwyczajeń i wielu, wielu innych kwestii.
Jedno wiadomo na pewno. Nie ma idealnej metody antykoncepcji u zwierząt. Nie ma idealnej metody kastracji czy sterylizacji chirurgicznej i farmakologicznej, takiej, która niosłaby jedynie korzyści natury zdrowotnej.
Wszystkie metody mają swoje dobre i złe strony. I to od nas, od lekarzy weterynarii zależy, czy zastosowana zostanie metoda dostosowana do sytuacji, do określonego zwierzęcia w sposób w miarę optymalny i nie rzutujący negatywnie na zdrowie, czy też zastosowana zostanie metoda najgorsza z możliwych w danym momencie.
Przypomnijmy, że istnieją zarówno farmakologiczne, jak i chirurgiczne metody antykoncepcji. Metody farmakologiczne stosowane w weterynarii opierają się głównie na podawaniu środków progestagennych blokujących cykl jajnikowy. Nie są to metody idealne. Często bowiem powodują metropatie, mastopatie, indukują lub nasilają objawy cukrzycy, mogą powodować ospałość zwierząt, otłuszczenie i wiele innych następstw. Mają jednak niezaprzeczalne zalety – są zwykle odwracalne i nie są związane z zabiegiem chirurgicznym, który przez część właścicieli uważany jest w tej sytuacji za zbyt daleko idącą ingerencję w organizm samicy.
Stosowane bez umiaru hormony doprowadziły w USA do „horroru hormonów” w latach 70. XX wieku. Bez opamiętania stosowane progestageny, bez świadomości możliwych następstw ich podawania, spowodowały u ogromnej liczby suk ropomacicze. W efekcie tego do dnia dzisiejszego w USA panuje swoista awersja do stosowania antykoncepcji hormonalnej. Można na marginesie dodać, że awersja ta jest tak silna, że – o ile mi wiadomo – nie są tam zarejestrowane do użytku u małych zwierząt w ogóle żadne hormony progestagenne. W efekcie do podtrzymania ciąży u małych zwierząt polecane są gestageny zarejestrowane dla trzody chlewnej... Rozwinęła się tam bardzo mocno gałąź antykoncepcji chirurgicznej.
Europa, z wyjątkiem Skandynawii, również po jakimś czasie przyzwyczaiła się do tego, że kastracja chirurgiczna ma swoje zalety. Od wielu już lat większość środowisk zaangażowanych w rozród przekonuje, że u suk/kotek niewykorzystywanych reprodukcyjnie należy rozważyć gonadektomię. (Wyjątkiem są kraje skandynawskie, gdzie istnieją bardzo silne rygory dotyczące dobrostanu zwierząt. Zabieg chirurgicznej kastracji/sterylizacji może być tam przeprowadzony jedynie ze względów terapeutycznych, np. przy ropomaciczu, nowotworach itp.)
Największe kontrowersje wzbudzają dwa zagadnienia: 1) w jakim wieku najlepiej sterylizować/kastrować; 2) jakiej metody użyć – owariektomii czy owariohisterektomii? Jeśli chodzi o wpływ wieku, w jakim wykonywana jest sterylizacja/kastracja, na późniejszy stan zdrowia zwierzęcia, to istnieje tu dużo istotnych klinicznie danych, które należy mieć na uwadze. Jak napisano w publikacji Karen L. Overall, jeśli zabieg wykonywany jest w stosunkowo młodym wieku – przed lub po pierwszej cieczce – ryzyko pojawienia się guzów sutka w wieku późniejszym staje się znikome. Jeśli zabieg wykonuje się później, tzn. po trzecim cyklu jajnikowym, zabieg już nie ogranicza ryzyka pojawienia się guzów sutka. Choć niektórzy podważają te dane, to jest powszechnie wiadomo, że praktyka potwierdza prawdziwość powyższej obserwacji.
Należy pamiętać, że sterylizacja poprzez owariohisterektomię sama w sobie niweluje możliwość pojawienia się ropomacicza u suk w starszym wieku. Nie ma narządu – nie ma zatem choroby. Tak się składa, że ogólnie guzy sutka i ropomacicze są najważniejszymi problemami ginekologicznymi suk w wieku powyżej 8 lat. Z tego punktu widzenia bezdyskusyjny jest więc wpływ zabiegu na zdrowie zwierzęcia. Lecz jak każdy kij ma dwa końce, tak sterylizacja chirurgiczna może mieć także następstwa negatywne.
Najczęściej spotykanym powikłaniem gonadektomii jest nietrzymanie moczu. W odniesieniu do niektórych ras, np. bokserów, dotyczy ono 25% samic poddanych owariohisterektomii (!). To poważny argument niepozwalający nam spać spokojnie po zaleceniu sterylizacji w przypadku większych ras.
Jak wspomina autorka opracowania, w ostatnich latach modna stała się sterylizacja tzw. pediatryczna, wykonywana w wieku około 12 tygodni. Okazuje się, że u takiego zwierzęcia zabieg robi się łatwo technicznie, a rekonwalescencja jest szybka. Jak wspomniano, ograniczamy wtedy również ryzyko powstawania guzów sutka. Jednak zarówno kastracja pediatryczna, jak i młodzieńcza – wykonywana przed pierwszą cieczką w wieku ok. 6 miesięcy, może mieć następstwa ortopedyczne. Wynikają one w głównej mierze z faktu, że pokastracyjny niedobór estrogenów opóźnia zamykanie nasad kości długich. Zwierzęta takie często są po prostu wyższe. Dysproporcje długości pomiędzy kością ramieniową i promieniową/łokciową oraz pomiędzy kością udową a piszczelą/strzałką mogą przyczyniać się do zwichnięć rzepki, do dysplazji stawu biodrowego i łokciowego.
Co do zwiększenia ryzyka złamań, zdania są podzielone. Podnoszone są ponadto (przytaczane również w opracowaniu) argumenty o zwiększonym ryzyku pojawienia się nowotworów – osteosarcoma czy hemangiosarcoma. To rzeczywiście są poważne argumenty. Dotyczą one zwłaszcza kastracji pediatrycznej. Takim danym należy się wnikliwie przyjrzeć w następnych latach. Trzeba jednak dodać, że niezależnie od zwiększonego ryzyka pojawienia się nowotworów, zarówno w grupie zwierząt niekastrowanych, jak i kastrowanych zapadalność na nie jest niewielka i jest to rzadkość.
Przy kastracji pediatrycznej mówi się o możliwych zrostach prącia z napletkiem u kotów i o niedorozwoju warg sromowych, prowadzącym czasem do świądu sromu u suk. Tak więc jest wiele znaków zapytania czy wręcz negatywnych następstw kastracji pediatrycznej. Jeśli chodzi o kastrację w wieku młodzieńczym (okołopubertalnym – przed pierwszą rują), to jest często traktowana jak standardowa metoda postępowania, ze względu na wydatne obniżenie ryzyka guzów sutka.
Inna wreszcie debata dotyczy tego, czy przeprowadzać owariektomię, czy owariohisterektomię. W latach 90. XX wieku prof. Schaeffers-Okkens z Utrechtu udowodniła, że u suk sterylizowanych w młodym wieku poprzez zabieg usunięcia jajników z pominięciem usunięcia macicy (tylko owariektomia) nietrzymanie moczu jest rzadkim następstwem. Można zatem wysnuć wniosek, że jeśli kastracja wykonywana jest u młodej suki, to lepiej przeprowadzić owariektomię. A co z sukami sterylizowanymi w wieku starszym? Ja jestem w takich przypadkach zwolennikiem owariohisterektomii, ze względu na potencjalne ryzyko wywiązania się metropatii po zabiegu, co jest związane z możliwym podawaniem jeszcze przed zabiegiem środków gestagennych, steroidowych, a ponadto z primingiem hormonalnym macicy estrogenami i progesteronem. Wszystko to naraża zwierzę na rozwój metropatii po owariektomii wykonywanej w zaawansowanym wieku. Należy dodać, że od jakiegoś czasu podręczniki akademickie nie podają już owariohisterektomii jako jedynej metody gonadektomii suk i kotek. Zwykle podawane jest, że antykoncepcja chirurgiczna samic powinna być wykonywana poprzez zabieg owariektomii lub owariohisterektomii.
U samców z kolei wiadomo, że kastracja jest świetną profilaktyką pojawiania się lub też metodą leczenia łagodnego rozrostu gruczołu krokowego (BPH). Z drugiej strony w grupie samców kastrowanych częściej dochodzi do nowotworzenia prostaty. Należy jednak ponownie zachować rozsądek w tej analizie. BPH dotyczy bowiem ogromnej większości niekastrowanych psów w wieku powyżej 7 lat. Natomiast częstotliwość występowania nowotworów jest wielokrotnie niższa. Zatem kastracja per summa ogranicza ryzyko pojawienia się najczęstszej choroby narządu rozrodczego samców, jaką jest BPH.
Jeśli chodzi o niwelowanie zachowań płciowych samca lub agresji, to przed wykonaniem kastracji chirurgicznej można obecnie sprawdzić, czy zabieg przyniesie spodziewany efekt, za pomocą wprowadzenia implantu zawierającego octan dezloreliny. W ten sposób właściciel przez pół roku działania substancji wywołującej kastrację farmakologiczną ma szansę na obserwacje zachowania zwierzęcia. Na tej podstawie może podjąć ostateczną decyzję, czy poddać zwierzę kastracji chirurgicznej, czy z niej zrezygnować, jeśli kastracja farmakologiczna nie dała oczekiwanych wyników.
Jaka metoda jest najlepsza? Odpowiedź brzmi – metoda, która przynosi najmniejsze ryzyko wywiązania się w przyszłości negatywnych następstw, i taka, która ogranicza ryzyko pojawienia się niebezpiecznych chorób. Jaki wiek jest najlepszy? Myślę, że w przypadku suk nie należy czekać, tylko wykonywać zabieg do trzeciego cyklu rujowego. Jaka technika jest najlepsza? Tu najbardziej godna polecenia jest owariektomia – jeśli zabieg przeprowadzany jest u suki przed pierwszą, ewentualnie drugą cieczką. U suk starszych bardziej wskazane będzie wykonanie owariohisterektomii.
Aby podjąć dobrą, optymalną decyzję w zakresie metody gonadektomii, nie można na pewno epatować pojawiającymi się raportami, świadczącymi, że nie zawsze kastracja lub sterylizacja jest idealną metodą postępowania. Należy takie raporty natomiast brać pod uwagę i zachować rozsądek. Często trzeba wręcz tłumaczyć i uspokajać właścicieli, którzy czytają różne mniej lub bardziej sprawdzone informacje w materiałach łatwo dostępnych w Internecie. W każdym jednak przypadku należy usiąść na chwilę z właścicielem zwierzęcia i przedyskutować opisywane zagadnienia. Zabieg chirurgiczny jest nieodwracalny, zatem właściciel musi być uprzedzony o wszelkich możliwych następstwach. Ważne jest takie dobranie metody antykoncepcji, aby właściciel też był do niej przekonany. Wymaga to nierzadko nie jednej, a kilku rozmów, podczas których należy wyjaśnić wszelkie niejasności.