Otolaryngologia
Zapalenie przewodów słuchowych u psów – wskazówki terapeutyczne
Craig Griffin
Artykuł omawia, jak najskuteczniej leczyć zakaźne i alergiczne choroby uszu u naszych pacjentów.
W niniejszym opracowaniu autor na podstawie własnych wieloletnich doświadczeń w leczeniu zapaleń ucha zewnętrznego u psów przedstawił kilka podstawowych zasad, które mogą okazać się nieocenione w codziennej praktyce klinicznej. A zatem przed przyjęciem kolejnego pacjenta cierpiącego na stan zapalny ucha warto zapoznać się z zaprezentowanymi tu kluczowymi aspektami leczenia tej jednostki chorobowej.
1. W pierwszej kolejności należy ocenić, czy zwierzę słyszy
U psów z przewlekłym stanem zapalnym przewodów słuchowych autor zawsze w pierwszym rzędzie stara się ustalić, czy pacjent słyszy, ponieważ fakt ten ma zasadniczy wpływ na dalsze postępowanie. Jeśli istnieje uzasadnione podejrzenie, że utrata słuchu ma charakter nieodwracalny, nie należy zwlekać z całkowitą ablacją kanału słuchowego, połączoną z osteotomią puszki bębenkowej. Głównym powikłaniem tego zabiegu jest ryzyko utraty słuchu, jeżeli jednak pacjent i tak już nie słyszy, operacja ta jest w pełni uzasadniona i znacznie korzystniejsza niż narażanie właściciela zwierzęcia na kosztowne próby leczenia farmakologicznego. W przypadkach kiedy podejrzewamy, że u zwierzęcia może występować zapalenie ucha środkowego, ocenę zdolności słyszenia należy przeprowadzić zawsze przed przystąpieniem do płukania kanału słuchowego i podaniem do niego jakichkolwiek leków.
Zadziwiająco często – mimo oczywistych oznak głuchoty występującej u zwierzęcia – właściciele nie zauważają, że ich pies nie słyszy. Jest to szczególnie powszechne, jeśli w domu mieszka kilka zwierząt. Ważne, aby w trakcie wywiadu ustalić, czy pies słyszy dzwonek do drzwi, zbliżający się samochód, czy reaguje na wołanie na spacerze, czy jest w stanie zlokalizować źródło dźwięku oraz czy ma mocny sen.
Badanie zdolności słyszenia w gabinecie lekarskim polega na wygenerowaniu hałasu w chwili, kiedy zwierzę na nas nie patrzy. W warunkach fizjologicznych pies nie tylko powinien zareagować na dany dźwięk, lecz także niemal natychmiast zlokalizować jego źródło.
Jeżeli w trakcie początkowej wizyty przeoczy się fakt, że pies słyszy bardzo słabo lub nie słyszy w ogóle, a jednocześnie poinformuje się klienta, że głównym powikłaniem głębokiego płukania przewodów słuchowych i stosowania leków otologicznych bywa utrata słuchu, może być to w przyszłości źródłem problemów w relacji lekarz–klient. Właściciel może opacznie pojąć genezę problemu występującego u swojego zwierzęcia. Często dopiero po przeprowadzeniu wspomnianych zabiegów klient zaczyna zwracać baczniejszą uwagę na to, czy jego pies słyszy. Kiedy stwierdzi, że zwierzę ma ubytki słuchu, wini za to zabiegi lecznicze (mimo że w rzeczywistości pies utracił słuch już dużo wcześniej).