BLACK CYBER WEEK! Publikacje i multimedia nawet do 80% taniej i darmowa dostawa od 350 zł! Sprawdź >
BLACK CYBER WEEK! Publikacje i multimedia nawet do 80% taniej i darmowa dostawa od 350 zł! Sprawdź >
17/03/2021
Amanda Carrozza
Stopień narażenia zwierząt towarzyszących na kontakt z toksycznymi dla nich substancjami jest obecnie wyższy niż kiedykolwiek. Sprawdź, czy wiesz, w jaki sposób radzić sobie z najczęstszymi zatruciami.
Zgodnie z danymi udostępnionymi przez APCC (ang. Animal Poison Control Center – Centrum Kontroli Zatruć u Zwierząt), będące oddziałem ASPCA (ang. The American Society for the Prevention of Cruelty to Animals – Amerykańskie Towarzystwo Zapobiegania Okrucieństwu Wobec Zwierząt), pracownicy tej organizacji w 2019 roku odebrali ponad 232 000 telefonów od właścicieli zwierząt, którzy poszukiwali porady w związku z kontaktem ich podopiecznych z potencjalnie groźnymi dla nich substancjami. W stosunku do poprzedniego roku był to wzrost o niemal 10%.
Czy jako lekarze weterynarii mamy pewność, że jesteśmy dobrze poinformowani w zakresie rodzajów trucizn powszechnie występujących w gospodarstwach domowych, które mogą być dostępne dla przebywających tam zwierząt towarzyszących? Czy zawsze wiemy, w których przypadkach prowokowanie wymiotów może być ryzykowne dla pacjenta?
Liz Hughston, MEd., RVT, CVT, LVT, VTS (SAIM) (ECC), doskonale zorientowana w dziedzinie rozpoznawania oraz leczenia zatruć u zwierząt domowych, podzieliła się swoim doświadczeniem ze słuchaczami wirtualnej konferencji Fetch dvm360.
„Zatrucia należą do tych stanów nagłych, które lubię leczyć najbardziej” – rozpoczęła swój wykład Liz Hughston, założycielka VetTechXpert (platformy szkoleniowej dla techników weterynaryjnych – przyp. tłum.). – „Powód, dla którego jest to tak satysfakcjonujące, to przede wszystkim tempo, w jakim stan tych pacjentów ulega poprawie. Potwierdzenie trafności rozpoznania uzyskuje się bardzo szybko, obserwując pozytywne rezultaty leczenia zwierzęcia”.
Zgodnie z danymi z Pet Poison Helpline (serwisu wsparcia telefonicznego przy zatruciach u zwierząt domowych), lista najpopularniejszych toksyn spożywanych przez psy obejmuje w kolejności od najczęściej zgłaszanych: czekoladę, rodentycydy, leki przeciwzapalne, ksylitol oraz winogrona lub rodzynki.
Liz Hughston podkreśla, że w przypadku spożycia winogron lub rodzynek zawsze należy działać jak najszybciej ze względu na trudny do przewidzenia przebieg zatrucia. „Nie mamy wiedzy na temat mechanizmu toksyczności tych owoców. Niektóre psy mogą zjeść tyle winogron, ile im się spodoba, bez większych konsekwencji, podczas gdy u innych już po spożyciu jednego grona albo rodzynki rozwija się ostra niewydolność nerek”.
W przypadku kotów ten sam serwis jako pierwszą pozycję na liście najczęstszych zatruć wymienia lilie, a w dalszej kolejności insektycydy (zwykle w postaci preparatów przeciwpchelnych przeznaczonych dla psów), środki czyszczące, leki przeciwdepresyjne, olejki zapachowe oraz środki przeciwzapalne.
Liz Hughston proponuje uzupełnić tę listę na użytek kliniczny o tetrahydrokannabinol (THC, główny czynnik odpowiedzialny za psychoaktywne działanie marihuany), mimo że nie występuje on w statystykach udostępnianych przez Pet Poison Helpline. Epizody spożycia tej substancji wydają się coraz częstszym problemem i wymagają niezwłocznej uwagi ze strony personelu weterynaryjnego. „Zatrucie THC – pochodzącym z marihuany, a nie z konopi – często ma bardzo dramatyczny przebieg” – tłumaczy Liz Hughston. – „Właścicielom zazwyczaj zależy na niezwłocznym rozpoczęciu leczenia ich podopiecznych, ponieważ objawy u zwierzęcia po ekspozycji na tę substancję wyglądają z ich perspektywy przerażająco, mimo że w gruncie rzeczy nie zawsze jest to naprawdę niebezpieczne”.
Jak w każdym stanie nagłym, również przy zatruciu najważniejszym krokiem w postępowaniu jest ustabilizowanie pacjenta. „Zawsze należy zwrócić uwagę na trzy podstawowe czynniki – drożność dróg oddechowych, czynność oddechową oraz krążenie” – podkreśla Liz Hughston. – „Ten element postępowania jest naprawdę ważny, ponieważ niezależnie od tego, czy podejrzenie zatrucia jest słuszne, czy nie, jeśli pacjent nie przeżyje leczenia, i tak możemy uznać je za nieskuteczne”. W pierwszej kolejności trzeba zatem skupić się na tym, co zabija najszybciej.
Podczas stabilizowania pacjenta pomocniczy personel weterynaryjny powinien uzyskać od właściciela jak najwięcej informacji. „Ta rola technika bądź pielęgniarki może być naprawdę kluczowa dla całego postępowania” – tłumaczy Liz Hughston. – „Należy jak najszybciej dowiedzieć się, z jaką substancją toksyczną zwierzę miało kontakt, w jakiej dawce, a także kiedy i w jaki sposób została przyjęta trucizna”.
W idealnej sytuacji klient powinien zostać poproszony o przyniesienie wszelkich opakowań lub butelek po szkodliwych substancjach, z którymi zwierzę miało kontakt. Z etykiet produktów możemy bowiem uzyskać kluczowe informacje o ich aktywnych i pomocniczych składnikach, a także o stężeniu. „Ten element postępowania jest szczególnie ważny przy zatruciach takimi substancjami jak żelazo, nawozy lub trutka na ślimaki, ponieważ występują one na rynku w preparatach o różnym stopniu koncentracji” – wyjaśnia Liz Hughston. – „Istotne jest, by wiedzieć, z jakim produktem mamy do czynienia, ponieważ pozwala to obliczyć dawkę toksyny, którą przyjął pacjent”.
Jeżeli nie mamy możliwości obejrzenia opakowania, warto sprawdzić w Internecie skład substancji czynnych i pomocniczych danego produktu, o ile właściciele zwierzęcia są w stanie podać jego nazwę.
Kolejną ważną informacją po szczegółach dotyczących ekspozycji na działanie trucizny jest wywiad na temat wszelkich przewlekłych zaburzeń zdrowotnych, na które cierpi nasz pacjent, takich jak astma lub choroby kardiologiczne. Liz Hughston poleca zastosowanie formularza szybkiej oceny medycznej (triażu) przy zatruciach dla upewnienia się, że udało się zadać właścicielowi wszystkie pytania istotne dla procesu terapeutycznego.
Po wstępnym ustabilizowaniu pacjenta, zidentyfikowaniu toksyny oraz zebraniu informacji o okolicznościach jej spożycia kolejnym krokiem jest upewnienie się, że proces dalszego wchłaniania trucizny został odpowiednio powstrzymany. „Im więcej szkodliwej substancji jesteśmy w stanie usunąć przed jej wchłonięciem przez organizm, tym lepiej dla zwierzęcia” – przekonuje Liz Hughtson. W zdecydowanej większości przypadków najskuteczniejszym sposobem osiągnięcia tego celu są różne metody zmniejszania stężenia trucizny.
Pacjentów, którzy doświadczyli miejscowej ekspozycji na substancję toksyczną przez powłoki ciała, należy niezwłocznie umyć letnią wodą, by usunąć ją z ich skóry i włosów w jak największym stopniu. Okolicę bezpośrednio narażoną na działanie trucizny trzeba płukać przez co najmniej 10 minut, a nawet dłużej, jeśli utrzymują się objawy jej oddziaływania.