BLACK CYBER WEEK! Publikacje i multimedia nawet do 80% taniej i darmowa dostawa od 350 zł! Sprawdź >
BLACK CYBER WEEK! Publikacje i multimedia nawet do 80% taniej i darmowa dostawa od 350 zł! Sprawdź >
14/03/2018
Jako osoba aktywnie zaangażowana w pozyskiwanie nowych uczestników, Ensley poznała na własnej skórze, jakie argumenty są skuteczne, a jakie nie, kiedy rozpoczyna przekonywanie właścicieli zwierząt, żeby przystąpili do projektu badawczego. „Jedną z największych obaw, jakie wyrażają właściciele zwierząt, jest niepokój, że ktoś będzie prowadził doświadczenia na ich psach” – mówi. – „Stają się znacznie bardziej pozytywnie nastawieni, kiedy rozmawiamy o tym, na czym polega ‘badanie obserwacyjne’. Mówię im, że nikt nie będzie im narzucał, jak mają wychowywać swojego psa – muszą tylko wyrazić gotowość dzielenia się tymi informacjami”.
Lekarze weterynarii i właściciele zwierząt wypełniają obszerną ankietę, obejmującą wiele aspektów codziennego życia psa. „Jest ona długa” – mówi ze śmiechem Haworth, – „ale ta przeznaczona dla lekarzy weterynarii jest nieco krótsza”. Haworth chciałby poznać zarówno lekarza weterynarii, jak i właściciela golden retrievera, którzy przystąpili do projektu.
„Myślę, że pierwszy etap może nieco przerazić” – mówi Ensley, ale szybko dodaje, że nie uważa, żeby ankieta była odstraszająca. „Tak naprawdę jest równoważna z badaniem klinicznym z kilkoma niewielkimi wyjątkami, takimi jak podanie wysokości psa. Spodziewam się, że w miarę jak nasi pacjenci będą się starzeć, stanie się ona bardziej czasochłonna, ale za to my będziemy coraz lepiej obeznani z dostępnymi on-line formularzami służącymi do zbierania danych. Nie przewiduję więc problemów lub dużej straty czasu”. W swojej klinice wypracowała także prosty proces pobierania próbek, aby ten aspekt wizyty przebiegał tak płynnie, jak to tylko możliwe.
Zarówno Ensley, jak i Haworth są podekscytowani możliwościami poprawy stanu zdrowia nie tylko golden retrieverów, ale wszystkich psów, jakie daje to badanie. „Jedna z krytycznych uwag, z jaką się spotykamy, dotyczy możliwości wykorzystania uzyskanych wyników” – mówi Haworth. – „Ale golden retriever stanowi całkiem dobry model służący do badań nad chorobami wszystkich psów. Nie łudźmy się, że rozwój nowotworów jest ograniczony wyłącznie do przedstawicieli tylko tej jednej rasy”.
Ensley się zgadza. „Kocham myśl, że dzięki zebranym przez nas danym będziemy mogli pomóc psom wszystkich ras” – mówi. – „Moja wnuczka chce leczyć zwierzęta. Mam nadzieję, że ona będzie już mogła służyć właścicielom zwierząt większą liczbą rad opartych na dowodach naukowych uzyskanych w oparciu o wnioski wyciągnięte z zebranych danych.”
* W chwili oddawania numeru do druku było to już ponad 2500 psów (przyp. red.).
Od czasu gdy w sierpniu 2012 roku rozpoczął się nabór chętnych do uczestniczenia w tym projekcie badawczym, zgłosiło się około 1100* z ogólnej liczby 3000 psów potrzebnych w tym projekcie. „Jedną z rzeczy, na których się obecnie koncentrujemy, jest pozyskiwanie nowych chętnych” – mówi Haworth, zauważając, że chociaż nabór odbywa się nieco wolniej, niż oczekiwano, zainteresowanie przekroczyło nadzieje. Fundacja rozpowszechnia informacje o tym projekcie poprzez tradycyjną prasę, kluby ras i – z wielkim sukcesem, co zauważa Haworth – poprzez lekarzy weterynarii.
„Wierzymy, że do chwili obecnej jest to największy projekt badawczy, jaki powstał w medycynie weterynaryjnej” – mówi Haworth. – „Mamy duży odzew ze strony klubów ras, które są zainteresowane zdrowiem golden retrieverów, oraz lekarzy weterynarii, oczekujących na nowe informacje dotyczące rozwoju nowotworów u psów, jakie może przynieść ten projekt.” Grupa badaczy bezpośrednio zaangażowanych w projekt liczy na entuzjazm lekarzy weterynarii, żeby tak jak Ensley aktywnie zabiegali o udział klientów w tym badaniu.
„Zachęcam innych lekarzy weterynarii, aby przystąpili do tego projektu” – mówi Ensley. – „Myślę, że jest to szansa, aby nie skupiać się tylko na naszej własnej praktyce i przyjmowanych pacjentach, ale spojrzeć szerzej i rozważyć potencjalne korzyści, jakie ten projekt niesie dla kolejnych pokoleń psów – być częścią czegoś większego niż nasze małe środowisko pacjentów i ich właścicieli.” Ensley rozdaje nawet informacje o tym projekcie właścicielom golden retrieverów, których spotyka przypadkowo na ulicy, i mówi im, aby porozmawiali na ten temat ze swoimi lekarzami weterynarii. „Niestety, niektórzy z moich rozmówców już słyszeli o tym projekcie, ale nie są nim zainteresowani” – mówi.
Pomijając tę kwestię, Ensley podnoszą na duchu komentarze, które słyszy od właścicieli psów innych niż golden retrievery. Mówi, że ludzie najczęściej pytają: „kiedy planowane jest przeprowadzenie takiego badania dla ... (tu pada nazwa rasy psa, którego są właścicielem)?”.
„Każdy po trochu pomaga upowszechnić informację o tym projekcie badawczym” – mówi Ensley. – „Nowotwór dotyka ludzkich serc.”
Dotyka również naszych własnych – zarówno lekarzy weterynarii, jak i miłośników psów. Jutro poddaję eutanazji psa z przerzutami naczyniaka krwionośnego mięsakowego. „Jeszcze nie powiedziałem o tym dzieciom” – mówi z westchnieniem właściciel. – „Nie wiem, jak im to wytłumaczyć.” Być może pewnego dnia nie będziemy musieli.
Więcej informacji o Morris Animal Foundation’s Golden Retriever Lifetime Study znajduje się na stronie internetowej www.caninelifetimehealth.org.
DVM Newsmagazine • May 2014, p. 40
Jessica Vogelsang, DVM, jest autorką wielu publikacji. Prowadzi też blog www.pawcurious.com