BLACK CYBER WEEK! Publikacje i multimedia nawet do 80% taniej i darmowa dostawa od 350 zł! Sprawdź >
BLACK CYBER WEEK! Publikacje i multimedia nawet do 80% taniej i darmowa dostawa od 350 zł! Sprawdź >
12/03/2018
Jako uzupełnienie badania neurologicznego i testów użytych w celu wykluczenia lub potwierdzenia innych chorób neurologicznych, występowanie EPM można potwierdzić za pomocą testów wykrywających przeciwciała IgG przeciw pasożytom. W badaniach pośmiertnych koni EPM stwierdza się w oparciu o obecność klasycznych zmian w mózgu i rdzeniu kręgowym.
Dostępnych jest niewiele testów diagnostycznych – używany od dawna test Western blot, odczyn pośredniej immunofluorescencji (IFAT) i ilościowy test ELISA oparty na powierzchniowych antygenach S. neurona (SnSAGs) SAG 1 ELISA, jak również nowszy test SAG 2,3,4 ELISA.
Początkowo używano testu Western blot – kompleksowej półilościowej metody, pierwszy raz zastosowanej we wczesnych latach 1990. Test wykazuje obecność swoistych immunoreaktywnych pasm, ale interpretacja wyników jest subiektywna, często występują różnice między poszczególnymi laboratoriami. Łatwo przy tym przypadkowo zanieczyścić próbki płynu mózgowo-rdzeniowego krwią w czasie pobierania, co może spowodować wyniki fałszywie dodatnie.
„Ujemny wynik testu Western blot w próbce krwi jest wiarygodnym wskaźnikiem, że u konia nie występuje EPM” – twierdzi Pusterela. Jeżeli wynik testu jest dodatni, wówczas wykonuje się drugi test Western blot w próbce płynu mózgowo-rdzeniowego, by potwierdzić wewnątrzoponową produkcję przeciwciał, która sugeruje zakażenie OUN.
IFAT jest oparty na ilościowej fluorescencji całego pasożyta pod mikroskopem. SarcoFluor jest swoisty dla S. neurona, a NeoFluor dla N. hughesi. Test ten jako jedyny umożliwia oddzielne badania tych pasożytów. Uważa się jednak, że EPM powodowane przez N. hughesi zdarza się bardzo rzadko. IFAT był pierwszym uznanym jakościowym testem, który pozwalał na teoretyczne określenie możliwości występowania choroby zależnie od miana u reagujących immunologicznie zwierząt. Podobnie jak w przypadku testu Western blot, interpretacja wyników jest także subiektywna.
Testy ELISA oparte na S. neurona SnSAGs są nieswoiste i ilościowe, zależne od wytwarzanych mian. Występują jednak znaczne różnice w dokładności diagnostycznej, zależnie od swoistego SAG użytego w tym badaniu.
„Używając do badania antygenu powierzchniowego SnSAG1, należy pamiętać, że około 30% pasożytów izolowanych w środowisku nie ma tego antygenu powierzchniowego, co powoduje wyniki fałszywie ujemne” – mówi Reed. – „Ponieważ SnSAG 2,3,4 ELISA wykorzystuje trzy swoiste antygeny prezentowane dotychczas we wszystkich izolatach S. neurona, jego możliwości diagnostyczne są większe.
„Można oznaczać miana tylko w surowicy lub tylko w płynie mózgowo-rdzeniowym, jednak to stosunek miana surowicy do miana płynu mózgowo-rdzeniowego ma duże znaczenie w rozpoznaniu EPM” – stwierdza Morrow. – „Występuje przepływ przeciwciał surowiczych tam i z powrotem przez lekko przepuszczalną barierę krew–mózg. Jeżeli wzrasta produkcja przeciwciał wewnątrzoponowo, stosunek tych mian się obniża. Stosunek większy niż 100 w dużym stopniu koreluje z EPM. Badania pośmiertne przeprowadzone u ponad 100 koni wykazały, że taki wynik wskazywał na EPM z czułością 80% i swoistością 97%”.
Reed uważa, że badanie próbek płynu mózgowo-rdzeniowego jest pomocne, dlatego w Rood & Riddle Equine Hospital zaczęto używać testu wykrywającego powierzchniowe antygeny SAG 2,3,4, obliczając stosunek mian dla S. neurona. „W zestawie walidacyjnym mamy obecnie ponad 400 par próbek surowicy i płynu mózgowo-rdzeniowego z przypadków terenowych z kilku placówek w kraju. Więcej niż 100 z nich było badanych pośmiertnie, tak więc w jednej czwartej przypadków zastosowano złoty standard diagnostyczny”.
Zdaniem dr Pusterela zarówno testy IFAT, jak i testy z użyciem powierzchniowych antygenów SnSAG 2,3,4 są dobrymi testami ilościowymi, chociaż nie opublikowano porównawczych badań nad nimi. „Test UC Davis (IFAT) jest testem ilościowym i oceniono go, wykorzystując potwierdzone przypadki EPM” – mówi Pusterela. – „Ponadto wysokość miana wydaje się bezpośrednio związana z prawdopodobieństwem choroby u konia z objawami neurologicznymi. Dodatkową zaletą testu opracowanego w UC Davis jest wykrywanie przez niego przeciwciał wobec S. neurona i N. hughesi”. Jeżeli używa się tylko testu SnSAG 2,3,4 ELISA, a choroba jest spowodowana przez N. hughesi, nie zostanie wykryta. W tym przypadku uzna się błędnie, że u zwierzęcia nie występuje EPM, nie podejmie się więc leczenia i stan zwierzęcia nie ulegnie poprawie”.
MacKay stwierdza, że chociaż dostępnych jest kilka testów, żaden z nich nie jest naprawdę satysfakcjonujący. „Są one przydatne przy identyfikacji koni, u których nie występuje żaden rodzaj zakażenia” – mówi. – „Nie sprawdzają się natomiast w odróżnianiu zakażenia, które powoduje objawy neurologiczne, od tego, które ich nie wywołuje”.
Według dr Morrow zawsze uzyskuje się jakąś informację, niezależnie od tego, jaki test został użyty. Obecność przeciwciał może potwierdzić rozpoznanie EPM w przypadku występowania objawów klinicznych. „Wartość diagnostyczna będzie jednak lepsza, jeżeli wykona się również badanie płynu mózgowo-rdzeniowego, szczególnie metodą SAG 2,3,4 ELISA” – uważa Morrow.
Reed dodaje: „Z pewnością praktykującemu lekarzowi łatwiej jest pobrać tylko próbkę krwi, ale EPM jest chorobą neurologiczną, obecne są zmiany w OUN i logiczne jest, że badanie płynu mózgowo-rdzeniowego stanowi istotny element procesu diagnostycznego. Zdaję sobie sprawę, że opracowanie testu, który mógłby określić prawdopodobieństwo występowania choroby na podstawie samego badania krwi, ułatwiłoby w znacznym stopniu życie lekarzom praktykom. Najlepszą metodą rozpoznania EPM jest jednak oznaczenie stosunku miana przeciwciał we krwi do miana przeciwciał w płynie mózgowo-rdzeniowym. Jeżeli będzie się pobierało próbki płynu mózgowo-rdzeniowego od każdego konia, przestanie to być znacznym utrudnieniem”.
Obecnie dostępne są nowe leki przeciwpierwotniacze, które mogą ułatwić rozpoznanie i leczenie EPM. Bez zastosowania leczenia rozwój choroby jest w pewnym stopniu nieprzewidywalny, ponieważ objawy neurologiczne u nieleczonych koni zwykle pogłębiają się, do coraz wyraźniejszej niezborności, zalegania lub śmierci konia w ciągu kilku godzin lub kilku lat. Pojawiają się też okresy gwałtownego pogorszenia, występujące po dłuższym czasie bez zmian stanu zdrowia zwierzęcia.
„Większość przypadków EPM ma charakter postępujący” – stwierdza Pusterela. – „Wiemy, że nawet konie z ciężkimi objawami mogą dobrze reagować na leczenie, ale szanse na pełne ustąpienie objawów u takich zwierząt są znacznie mniejsze. Jeżeli to samo zwierzę leczone jest wcześnie, objawy mogą być łagodne do średnio nasilonych”.
FDA zatwierdziło cztery leki, które mogą być stosowane w leczeniu EPM: pirymetaminę, sulfadiazynę, ponazuryl i diklazuryl. Nitazoksanid, zaaprobowany przez FDA w 2003 roku, został niedawno wycofany ze względu na potencjalnie poważne działania niepożądane, takie jak enterocolitis, ochwat, brak apetytu, gorączka i osłabienie. Rozważa się kilka innych leków do leczenia EPM, ale żaden z nich nie został zaakceptowany przez FDA.
Według badaczy z UC Davis, pirymetamina i sulfadiazyna, uważane poprzednio za skuteczne w leczeniu EPM, mogą tylko okresowo zmniejszać objawy choroby. Leki te jedynie ograniczają żywotność pasożytów powodujących zachorowanie – S. neurona i N. hughesi. Umożliwiają dzięki temu układowi immunologicznemu koni zwalczanie zakażenia w czasie leczenia. Gdy jednak przerwie się leczenie, a koń wróci do pracy lub zadziałają czynniki stresowe, objawy chorobowe często powracają.