BLACK CYBER WEEK! Publikacje i multimedia nawet do 80% taniej i darmowa dostawa od 350 zł! Sprawdź >
BLACK CYBER WEEK! Publikacje i multimedia nawet do 80% taniej i darmowa dostawa od 350 zł! Sprawdź >
12/03/2018
Połączenie pirymetaminy i sulfadiazyny ma ograniczoną skuteczność i leczenie trwa trzy do czterech miesięcy lub dłużej. Konieczne jest także podawanie kwasu foliowego, ponieważ leki te zaburzają metabolizm folianów, co jest szczególnie niebezpieczne dla źrebnych klaczy.
„Toksyczność połączenia pirymetaminy z sulfadiazyną jest bardzo niewielka” – twierdzi MacKay.
Nowszy lek przeciwpierwotniaczy – ponazuryl – został zatwierdzony przez FDA w 2001 roku. Wykazuje wysoką skuteczność i można go podawać przez okres krótszy niż pirymetaminę z sulfadiazyną. W UC Davis Equine Health Center stosuje się go od czasu zatwierdzenia.
Stwierdzono, że lek ten powoduje poprawę lub ustąpienie objawów u 70% leczonych koni. Podaje się go raz dziennie przez 28 lub więcej dni, zależnie od objawów klinicznych i nasilenia choroby. Ponazuryl, chociaż nie jest skuteczny w 100%, wykazuje lepsze działanie u pacjentów, gdy stosuje się go we wczesnym okresie choroby. Jeżeli wystąpiły już zmiany w OUN, układ nerwowy konia pozostanie uszkodzony nawet po zniszczeniu pasożyta. Podsumowując, im wcześniej koń jest leczony, tym lepszy jest końcowy wynik terapii.
Diklazuryl, uznany przez FDA w 2007 roku, niedługo wejdzie na rynek. Badania nad jego działaniem wykazały, że jest tak skuteczny jak ponazuryl. Można go wprowadzić do peletek lucerny, co ułatwia stosowanie z paszą.
Zarówno ponazuryl, jak i diklazuryl nie prowadzą do niedoboru folianów jak pirymetamina i sulfadiazyna. „Problem ten dotyczy głównie źrebnych klaczy” – stwierdza MacKay. – „U większości innych zwierząt nie występują niedobory folianów, chociaż niekiedy mogą się pojawić”.
„Nie sądzę, żeby istniały jakiekolwiek dowody świadczące, że jeden sposób leczenia jest lepszy niż inne” – mówi MacKay. – „Zalecany okres leczenia pirymetaminą z sulfadiazyną wynosi trzy do sześciu miesięcy, jest więc dłuższy. Zarówno ponazuryl, jak i diklazuryl stosuje się przez 28 dni. Przy podawaniu któregokolwiek z tych leków obserwuje się poprawę u przynajmniej 60% koni. Brak informacji, jak wiele leczonych koni ulega całkowitemu wyleczeniu, ale uważam, że zależy to od tego, w jak ciężkim stanie były na początku terapii”.
Równocześnie z leczeniem przeciwpierwotniaczym stosuje się leki przeciwzapalne i immunostymulatory.
Aby zwiększyć odporność koni i ułatwić im zwalczenie EPM, a także ograniczyć liczbę zwierząt, które ulegną zarażeniu po kontakcie z czynnikiem inwazyjnym, można zastosować dodatkowo przeciwutleniacz. W tym celu podaje się koniom z kliniczną postacią EPM naturalną witaminę E w dawce 10 000 jm/dzień. Ta postać witaminy ma możliwość przekraczania bariery krew–mózg i jest rutynowo stosowana u koni w przypadku choroby neurologicznej.
MacKay uważa, że konie z ciężką postacią EPM rzadko ulegają całkowitemu wyleczeniu. „Jeżeli są leczone bardzo wcześnie, kiedy objawy są jeszcze łagodne, całkowicie wyzdrowieć może nawet 80-90% koni” – mówi MacKay. – „Jeżeli objawy były ciężkie, pojawiły się już trudności przy wstawaniu, wtedy szanse na całkowity powrót do zdrowia wynoszą 10% lub mniej. Bez wątpienia zależy to od stanu neurologicznego konia w momencie rozpoczynania leczenia”.
Gdy dochodzi do nawrotów, zwykle przebiegają one podobnie. „W przypadku postaci łagodniejszej nawroty występują rzadziej, przy ciężkim przebiegu choroby są regułą, ale niestety nie wiemy, dlaczego tak się zdarza”.
Pusterela ostrzega, że wielu właścicieli koni czeka zbyt długo, zanim zdecyduje się na badanie swojego zwierzęcia. „Możliwe, że niektóre z tych leków przeciwpierwotniaczych, szczególnie nowe postacie ponazurylu i diklazurylu, mogłyby być użyte profilaktycznie, zwłaszcza u zwierząt w okresie narażenia na stres lub z obniżoną odpornością” – twierdzi Pusterela. – „Diklazuryl będzie bardzo dobrym lekiem do podawania koniom, ponieważ ma postać peletki. Ułatwi to stosowanie go w celach profilaktycznych”.
Ze względu na to, że najważniejszym czynnikiem chorobotwórczym jest S. neurona (w niektórych przypadkach także N. hughesi), wskazane byłoby wyeliminowanie tego pasożyta ze środowiska koni. Sarcocystis neurona i N. hughesi występują powszechnie w warunkach naturalnych razem z ich żywicielem ostatecznym – oposem, i licznymi żywicielami pośrednimi (np. kotami, szopami, pancernikami, skunksami). Działanie powinno dotyczyć zarówno żywicieli, jak i pasożytów, ale jest mało prawdopodobne, żeby było skuteczne.
„W przypadku pasożytów tak licznie występujących w naturze, konie mogą być narażone na kontakt z nimi przez całe swoje życie lub przynajmniej przez wiele lat” – mówi Morrow. – „Pasożyty, które zasiedliły uprzednio OUN konia, pod wpływem czynników stresujących, takich jak transport, mogą spowodować wystąpienie klinicznej postaci EPM u zarażonego zwierzęcia”.
Głównym zadaniem lekarza weterynarii jest prawidłowe rozpoznanie choroby i rozpoczęcie leczenia tak wcześnie, jak tylko jest to możliwe. Być może w przyszłości będą dostępne nowe metody eradykacji, takie jak na przykład szczepionki. Do tego czasu należy korzystać z takich metod diagnostycznych jak test pośredniej immunofluorescencji i ilościowy test ELISA oparty na powierzchniowych antygenach S. neurona (SnSAG 2,3,4), łącznie z zastosowaniem nowszych kokcydiostatyków – ponazurylu i diklazurylu.
DVM Newsmagazine • October 2011, p. 2E
Ed Kane, PhD, jest badaczem i konsultantem w dziedzinie żywienia zwierząt. Jest autorem i redaktorem prac dotyczących żywienia, fizjologii i medycyny weterynaryjnej, szczególnie u koni, małych zwierząt i zwierząt gospodarskich. Kane pracuje w Seattle.