BLACK CYBER WEEK! Publikacje i multimedia nawet do 80% taniej i darmowa dostawa od 350 zł! Sprawdź >
Sympozjum – akromegalia u kotów
Spojrzenie polskiego lekarza weterynarii
dr n. wet. Olga Gójska-Zygner
Opublikowane w aktualnym wydaniu WpD artykuły autorstwa Wakayama i Bruyette na temat akromegalii u kotów w prosty i zwięzły sposób przedstawiają lekarzom weterynarii postępowanie diagnostyczne i możliwości terapeutyczne przy podejrzeniu i ewentualnym rozpoznaniu tej choroby. Według tych autorów choroba ta u kotów jest zbyt rzadko rozpoznawana.
Pierwsze przypadki kotów z podejrzeniem akromegalii opisali Gembardt i Loppnow w 1976 roku. Autorzy ci stwierdzili u dwóch kotów obecność gruczolaków przysadki i zasugerowali wpływ hormonu wzrostu na rozwój cukrzycy u tych zwierząt. W pracy tej nie oznaczono jednak stężenia hormonu wzrostu (Peterson, 2007). Pięć lat później pierwszy potwierdzony przypadek akromegalii u kota opisali Peterson i wsp. (1981). Od tego czasu coraz więcej publikowanych wyników badań nad tą chorobą u kotów pokazuje, że akromegalia jest chorobą, którą należy uwzględniać u kotów z cukrzycą oporną na leczenie. Obecnie szacuje się, że akromegalia może występować u około 30% kotów z cukrzycą niepoddającą się leczeniu insuliną (Greco, 2012). Z kolei Church i Niessen (2013) sugerują, że akromegalia może dotyczyć od 1/4 do 1/3 kotów z cukrzycą.
Jak podają Wakayama i Bruyette, rozpoznanie choroby nie może opierać się na jednym badaniu. Oznaczanie w surowicy stężenia hormonu wzrostu jest niewiarygodne ze względu na dobowe wahania stężeń tego hormonu, choć Peterson (2007) oraz Church i Niessen (2013) zalecają również jego oznaczanie w przypadku podejrzenia akromegalii. Niemniej jednak badanie to według wiedzy autorki niniejszego komentarza nie jest dostępne w komercyjnej diagnostyce laboratoryjnej w Polsce. Z kolei oznaczenie stężenia IGF-1 jest uważane za test przesiewowy u kotów z podejrzeniem akromegalii (Peterson, 2007). Badanie to znajduje się w ofercie komercyjnych laboratoriów weterynaryjnych w Polsce, ograniczeniem jego stosowania jest jednak wysoka cena. Ma to szczególne znaczenie, gdyż u części kotów zalecane jest przynajmniej dwukrotne oznaczenie stężenia IGF-1 w kilkutygodniowym odstępie, co jest związane z możliwością uzyskania zarówno wyników fałszywie ujemnych, jak i fałszywie dodatnich (Church i Niessen, 2013; Niessen, 2013).