BLACK CYBER WEEK! Publikacje i multimedia nawet do 80% taniej i darmowa dostawa od 350 zł! Sprawdź >
Rehabilitacja
Nie pozwól, by sparaliżował cię strach na widok bezwładnego pacjenta
Sarah Mouton Dowdy
Do leczenia psa z porażeniem najczęściej niepotrzebna jest ani tajemna wiedza, ani specjalistyczne kwalifikacje. Jak twierdzi specjalista rehabilitacji ruchowej Matthew Brunke, taki pacjent może potrzebować jedynie czasu oraz wspólnego wysiłku lekarza i opiekuna.
Jakie myśli przechodzą ci przez głowę, kiedy w twojej lecznicy pojawia się pies, który nie może się podnieść?
Jeżeli w pierwszym odruchu masz ochotę za wszelką cenę uniknąć takiej sytuacji, zdaniem wykładowcy Fetch dvm360 Matta Brunke, DVM, CCRP, CVPP, CVA, jest to całkowicie zrozumiałe. Leczenie zwierzęcia dotkniętego porażeniem bywa kosztowne, czasochłonne, przytłaczające, a czasem nawet dramatyczne. Istnieje jednak ogromna szansa, że nawet jeśli dotychczas nie spotkałeś się z podobnym przypadkiem, w końcu to nastąpi, a kiedy już się to stanie, możesz nie mieć możliwości skierowania go natychmiast do specjalisty.
Jeśli wydaje ci się, że nie dysponujesz odpowiednim wyposażeniem, aby przyjąć takiego pacjenta, dr Brunke sugeruje, że to prawdopodobnie zbyt pochopna ocena. Nie potrzebujesz kompletu kosztownych urządzeń ani szeregu tytułów naukowych przed nazwiskiem, aby móc prowadzić rehabilitację. Tym, co będzie ci naprawdę niezbędne, jest plan.
Ustal rozpoznanie
Według dr. Brunke porażenie może mieć różne przyczyny. Należą do nich urazy (spowodowane na przykład wypadkiem komunikacyjnym), wady wrodzone, nowotwory, ukąszenie kleszcza, tężec, zwężenie kanału lędźwiowo-krzyżowego kręgosłupa (zespół końskiego ogona), mielopatia zwyrodnieniowa, zapalenie krążka międzykręgowego oraz zator włóknisto-chrzęstny, a także wiele innych. A zatem twoim pierwszym zadaniem w postępowaniu z pacjentem będzie określenie, co spowodowało jego dolegliwości.
Dr Brunke uważa, że do ustalenia właściwego rozpoznania zwykle nie są konieczne specjalnie kosztowne ani skomplikowane techniki. On sam zaczyna od przeprowadzenia dokładnego badania klinicznego zwierzęcia oraz wywiadu z jego właścicielem. Zleca także wykonanie podstawowych oznaczeń laboratoryjnych (badanie morfologiczne i biochemiczne krwi oraz badanie moczu, ewentualnie poszerzone o posiew moczu lub oznaczenie hormonów tarczycy, jeśli istnieje do tego wskazanie). Dr Brunke podpowiada także, że pomocne może być wykonanie radiogramów oraz badania przez odbytnicę.