Masz dość tego, że płacisz coraz więcej i otrzymujesz coraz mniej? Czas przestać się bać i zacząć prosić o to, czego chcesz.

Urodziłam się w Panamie i mieszkałam tam przez 18 lat. W tamtej kulturze negocjowanie jest normą. Przyglądałam się moim rodzicom, którzy targowali się o wszystko, nie tylko z ulicznymi sprzedawcami, ale także w sklepach. Obserwowałam i uczyłam się.

Gdy przenieśliśmy się do Stanów Zjednoczonych, mój ojciec kupił mi pierwszy samochód. Widziałam, jak odchodził od sprzedawcy w salonie, tylko po to, by zaproponowano mu cenę, jakiej sobie życzył. Zachowałam te wspomnienia do wykorzystania w przyszłości.

Tak samo jak ojciec, stałam się świetnym negocjatorem cen samochodów – i sprawia mi to przyjemność. Ja także wielokrotnie wychodziłam z salonu. Mój mąż za każdym razem wysyła mnie, abym negocjowała cenę za niego, ponieważ on tego nie lubi. Nauczyłam też tej umiejętności moich synów. Pomogłam nawet mojemu współpracownikowi kupić korzystnie auto. Ponieważ jestem dobra w negocjacjach, zazwyczaj dostaję to, czego chcę.

Czego się boimy?

Większość z nas nie jest uczona sztuki negocjacji. Zazwyczaj jest to uznawane za niegrzeczne i wielu z nas boi się konsekwencji takiego postępowania. W poważnym biznesie negocjuje się jednak cały czas – jest to w pełni aprobowana praktyka. Dlaczego więc tak bardzo się tego obawiamy? Dlaczego rezygnujemy z walczenia o swoje? Czy jest to kwestia unikania konfrontacji, czy strach przed przegraną?