BLACK CYBER WEEK! Publikacje i multimedia nawet do 80% taniej i darmowa dostawa od 350 zł! Sprawdź >
Zarządzanie kliniką
Zadbaj o sprzęt anestezjologiczny i stomatologiczny
Jan Bellows
Co zrobić, by wyposażenie naszej lecznicy służyło nam przez długie lata?
Kilka lat temu zostałem poproszony o przeprowadzenie badania porównującego skuteczność pulsacyjnego podawania antybiotyków (przez pierwsze pięć dni każdego miesiąca) i braku antybiotykoterapii w zapobieganiu trzeciemu stadium choroby przyzębia psów. Firma sponsorująca badanie zgodziła się pokryć wszystkie koszty leczenia stomatologicznego badanych pacjentów. Nie było żadnego problemu ze znalezieniem 90 właścicieli, którzy zgodzili się, by ich psy wzięły udział w badaniu. Wszyscy pacjenci mieli być poddawani znieczuleniu ogólnemu raz na pół roku w celu przeprowadzenia badania klinicznego i radiograficznego.
Niestety, jedynie 7 psów ukończyło badanie, przez co wynik był nieistotny statystycznie. Większość właścicieli zrezygnowała z obawy przed znieczuleniem (niezbędnym do prawidłowej oceny postępu choroby), mimo że wcześniej zostali poinformowani o konieczności kilkakrotnego znieczulania psa.
Doświadczenie to utwierdziło mnie w przekonaniu, że niechęć właścicieli do zabiegów stomatologicznych u zwierząt jest motywowana głównie lękiem przed znieczuleniem, a nie względami finansowymi. Utrzymanie wysokiej frekwencji w badaniu wymagałoby więc dobrania odpowiednich pacjentów, zastosowania właściwego schematu anestetycznego oraz dokładnego monitorowania zwierzęcia w znieczuleniu ogólnym za pomocą w pełni sprawnego sprzętu.
Wkrótce zrozumiałem, że zakup wysokiej jakości urządzeń do znieczulania i monitorowania stanu pacjenta to nie wszystko. Na targach weterynaryjnych i zaraz po dostarczeniu do lecznicy urządzenia działały bezbłędnie. Ekran kardiomonitora pokazywał wyraźną i jasną krzywą elektrokardiograficzną, dźwięki maszyny były głośne i regularne, a pomiary pulsoksymetru i kapnografu spójne.
Mniej więcej po miesiącu od zakupu krzywa EKG stała się ledwo czytelna, a alarm kapnografu włączał się bez przyczyny. Zastanawialiśmy się w lecznicy, co mogło doprowadzić do awarii sprzętu. Po zakupie trzech kolejnych weterynaryjnych urządzeń monitorujących z takim samym skutkiem doszliśmy do wniosku, że problem nie leży po stronie producenta. Powodem usterek było niewłaściwe obchodzenie się z maszynami przez personel. Mam nadzieję, że nasze doświadczenie posłuży za przestrogę dla innych lekarzy weterynarii.
W czym tkwił problem?
Zauważyłem, że rodzaj i częstotliwość usterek naszego sprzętu były charakterystyczne dla lecznic przyjmujących wielu pacjentów, nawet takich z niewielką zmiennością personelu. Problemy z urządzeniami monitorującymi w naszej lecznicy wiązały się z ...