BLACK CYBER WEEK! Publikacje i multimedia nawet do 80% taniej i darmowa dostawa od 350 zł! Sprawdź >
BLACK CYBER WEEK! Publikacje i multimedia nawet do 80% taniej i darmowa dostawa od 350 zł! Sprawdź >
05/10/2021
Dostępne są doskonałe źródła internetowe poświęcone rozpoznawaniu inwazji rzęsistków. Są one adresowane do właścicieli zwierząt, ale zawierają również cenne informacje dla lekarzy weterynarii (Gookin i Dybas, dostęp z 26 grudnia 2020 r.).
Pasożyty można zidentyfikować w bezpośrednim badaniu mikroskopowym świeżego kału (przeprowadzonym w ciągu sześciu godzin od pobrania próbki) (Hale i wsp., 2009). Preparat powinien być wykonany na mokro, by móc zaobserwować ruchliwe trofozoity. Pojedyncza wić umożliwia gwałtowny ruch do przodu, pomocny w odróżnianiu rzęsistków od trofozoitów z gatunków Giardia (które mają powolny ruch „opadających liści”). Kał zawiesza się w soli fizjologicznej i bada pod mikroskopem świetlnym ze szkiełkiem nakrywkowym przy powiększeniu 200-400×. Dobrą próbkę do badania stanowi śluz, który jest wydalany z kałem. Według jednego badania metoda ta ma jednak czułość na poziomie 14,7%, co jest słabym wynikiem (Yao i Koster, 2015).
W celu ustalenia rozpoznania można wykonać badanie hodowlane pierwotniaków w powszechnie stosowanym komercyjnym systemie InPouch albo na zmodyfikowanym podłożu Diamonda. Pasożyty wykrywano nawet dopiero po siedmiu dniach od założenia hodowli. Ponadto metoda ta może dawać wyniki fałszywie ujemne, jeżeli ocena nastąpi zbyt późno. Jedno z badań wykazało czułość hodowli wykonanej w komercyjnym zestawie InPouch na poziomie 58,8% (Yao i Koster, 2015).
Inwazję można również potwierdzić za pomocą metody PCR, która jest obecnie powszechnie dostępna w wielu laboratoriach diagnostycznych (Dabrowska i wsp., 2019a). Badanie PCR jest bardzo czułą metodą i może wykrywać również DNA martwych trofozoitów. Na czułość testu PCR wpływają inhibitory znajdujące się w kale. Obecnie jednak większość laboratoriów przeprowadza badania przesiewowe pod kątem obecności inhibitorów przy użyciu własnych wewnętrznych testów PCR. Należy pamiętać, że badanie PCR ma tę wadę, że wykrywa inwazje, które nie mają znaczenia klinicznego. Poszukiwanie trofozoitów w rozmazie kału lub hodowli może być zatem lepszym testem do identyfikacji przypadków, w których wskazane jest wprowadzenie leczenia. Zwykle jednak do ustalenia rozpoznania wystarcza dodatni wynik PCR przy obecności objawów klinicznych.
Trofozoity mogą być obecne w materiale biopsyjnym pobranym z okrężnicy. Są jednak trudne do zidentyfikowania w badaniu histopatologicznym (Yaeger i Gookin, 2005), dlatego preferowane są mniej inwazyjne metody, takie jak stwierdzenie trofozoitów w rozmazach kału.
W celu zwiększenia czułości bezpośrednich metod diagnostycznych wykrywających obecność T. foetus preferowanym materiałem do badań są próbki z domieszką śluzu zamiast uformowanego kału. W przeszłości pobierano popłuczyny z końcowego odcinka okrężnicy poprzez wprowadzenie do odbytnicy i okrężnicy kota około 10 ml ciepłej jałowej soli fizjologicznej przez nasmarowany miękki cewnik o rozmiarze 8-12 Fr. Następnie odsysano jak największą ilość płynu, który następnie poddawano odwirowaniu lub sedymentacji. Wykazano jednak, że w badaniu PCR w kierunku potwierdzenia obecności T. foetus pobranie próbki kału poprzez wykonanie wymazu z odbytnicy wiąże się z większym prawdopodobieństwem uzyskania wyników dodatnich niż w przypadku pobrania materiału za pomocą płukania okrężnicy. Oczywiście wykazanie związku przyczynowego między techniką pobierania materiału a czułością testu jest trudne i wymaga dalszych badań. Wyniki sugerują, że w celu uzyskania optymalnych próbek należy rozważyć wykonywanie wymazów z kału/odbytnicy. Możliwe, że wymazy są metodą czulszą, ponieważ umożliwiają pobieranie próbek z powierzchni błony śluzowej okrężnicy, gdzie rzęsistki przylegają do śluzu i wyściółki nabłonka.
Jedyną substancją leczniczą o potwierdzonej skuteczności przeciwko T. foetus, a tym samym lekiem z wyboru, jest ronidazol – związek z grupy nitroimidazoli podobny do metronidazolu (Grellet i wsp., 2017; Hinney i wsp., 2019; Morgan, 2019). Opublikowane dowody jego skuteczności są jednak nieliczne (Hinney i wsp., 2019; Morgan, 2019). W pewnych badaniach podano w wątpliwość skuteczność tego leku, ponieważ nie stwierdzono związku między jego podawaniem a dodatnimi lub ujemnymi wynikami testów PCR na obecność DNA T. foetus (Hedgespeth i wsp., 2020). Lek ten jest jednak nadal powszechnie używany. Ronidazol nie jest zarejestrowany do stosowania u kotów. Z tego względu przed jego podaniem należy uzyskać świadomą pisemną zgodę właściciela. Ronidazol ma postać tabletek albo proszku, z którego można formować kapsułki. Obie postacie tego leku są dostępne w hurtowniach weterynaryjnych.
Ostatnio toczyła się debata na temat odpowiedniej dawki tej substancji. Obecnie zaleca się dawkę niższą niż wcześniej – 30 mg/kg m.c. dziennie przez dwa tygodnie doustnie. Zmniejsza to ryzyko wystąpienia działań niepożądanych, które obejmują objawy neurotoksyczne (jak w przypadku dużych dawek metronidazolu), takie jak senność, brak apetytu, niezborność, drgawki i/lub drżenie. Ważny jest dokładny pomiar masy leczonego kota, aby zapewnić podanie odpowiednich dawek. Ronidazol ma działanie teratogenne, więc nie może być podawany ciężarnym lub karmiącym samicom, a właściciele muszą go stosować w rękawiczkach. Efekty leczenia mogą pojawić się dopiero po kilku tygodniach, ponieważ nie zawsze udaje się wyeliminować tym lekiem inwazję (Bastos i wsp., 2019). Nawroty po leczeniu lub brak jego skuteczności mogą dotyczyć nawet 25% leczonych kotów (Holliday i wsp., 2009; Bell i wsp., 2010; Grellet i wsp., 2017). W gospodarstwach domowych utrzymujących wiele kotów niepowodzenie leczenia niekoniecznie musi być częstsze (Hedgespeth i wsp., 2020). Wstępne dane sugerują, że dołączenie probiotyku do leczenia ronidazolem może zmniejszyć prawdopodobieństwo nawrotu T. foetus (Lalor i Gunn-Moore, 2012). Biegunka zwykle ustępuje samoistnie nawet u nieleczonych kotów, chociaż może to potrwać kilka miesięcy lub dłużej.
Jako alternatywa dla ronidazolu stosowany był tynidazol, ale z różną skutecznością (Gookin i wsp., 2007; Pennisi i wsp., 2012). W jednym z badań wykazano, że podawanie tynidazolu przynosi dobre wyniki w zwalczaniu współistniejących inwazji Tritrichomonas i Giardia u kotów zakażonych FIV (Pennisi i wsp., 2012).
Aby zmniejszyć ryzyko ponownej inwazji i zarażenia innych zwierząt, powinno się bardzo dbać o dobrą higienę kuwet, co jest związane z częstym ich opróżnianiem i czyszczeniem. W miarę możliwości powinno się odizolować zarażone koty. W domach z wieloma kotami dla zmniejszenia prawdopodobieństwa inwazji ważne może być również minimalizowanie stresu i unikanie dużego zagęszczenia (Bastos i wsp., 2019). Uważa się, że większość środków dezynfekcyjnych łatwo niszczy rzęsistki w środowisku, dlatego ważne jest regularne czyszczenie „zarażonych” gospodarstw domowych.
W przypadku wykrycia zarażenia w skupisku kotów najważniejszym pytaniem, na które nie ma odpowiedzi, jest to, które koty należy leczyć – wszystkie zwierzęta w grupie czy tylko te z biegunką. Rozsądnym podejściem jest leczenie tylko kotów, które wykazują objawy kliniczne, a w rozmazie kału potwierdzono obecność rzęsistków. Dodatkowo trzeba pamiętać, że zwłaszcza w gospodarstwach z wieloma kotami u zwierząt mogą współwystępować inne zarazki jelitowe (Paris i wsp., 2014; Zanzani i wsp., 2016), co może utrudnić prawidłowe rozpoznanie oraz pogorszyć reakcję na leczenie.